„Cóż jest takiego w czarodziejach i czarnoksiężnikach, co fascynuje nas od setek lat, od Merlina aż po Gandalfa?”- zapytuje autor zbioru opowiadań o magach. Odpowiedź jest prosta i oczywista: ich moc, sprawiająca, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Władza nad rzeczami materialnymi, ludźmi, zwierzętami, żywiołami – dosłownie nad wszystkim. Władza, która korumpuje… O tym są historie wybrane przez Ashley’a: ich bohaterami (pierwszoplanowymi, bądź nie) są ludzie wykorzystujący swoje niezwykłe zdolności do celów, które trudno uznać za słuszne. Przeważająca liczba magów z niniejszej antologii to szubrawcy, złoczyńcy, bądź istoty tak potężne, że pozbawione wszelkich ludzkich cech. Przyznam szczerze, że spodobał mi się dobór opowiadań pod takim kątem, dzięki temu zamiast dobrotliwego Gandalfa paradują przed nami głównie szaleńcy i zdeprawowani do szpiku kości czarodzieje. Większość autorów zdecydowała się oddać głos tej ciemnej stronie naszej natury, którą tak łatwo uwieść odrobiną władzy. Zdarzają się wyjątki,
a i owszem: kilku pisarzy pokusiło się, by stworzyć postacie obdarzone mocą i żelaznym szkieletem moralnym, ale nie jest ich zbyt dużo. Większość opowiadań powstała niezależnie od całej antologii, ale są i takie, które stworzono specjalnie na prośbę Ashley’a: „Vilaggio”, „Czego potrzeba do rytuału” oraz „Skażenie nadprzyrodzone”. Moim faworytem jest opowiadanie: „Rower wiedźmy”, z czarująco wredną główną bohaterką i przy okazji doskonale pokazujące, jak łatwo wykorzystywać moc do swoich prywatnych, zdecydowanie paskudnych. Jest jeszcze urzekający klimatem „Zegarmistrz” i mocno „chandlerowskie” opowiadanie „Siedem kropli krwi”. Całość czyta się jednym tchem, różnorodność form, jakie przybrała magia w antologii, zapewnia, że każdy znajdzie coś dla siebie: od czarowania w bardzo klasycznej postaci, przez władanie czasem, magię komputerową i sterowanie ludzkim przeznaczeniem. Pozostaje trzymać kciuki, aby tom drugi okazał się równie interesujący.