Trwa ładowanie...
recenzja
26-01-2011 13:47

Czarne chmury nad Lwowem

Czarne chmury nad LwowemŹródło: Inne
dec2gai
dec2gai

Paweł Jaszczuk otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru za swoją poprzednią powieść (* Foresta Umbra), nie ma więc nic dziwnego w tym, że jej bohater powraca na kartach *Planu Sary. Tym razem Jakub Stern, dziennikarz lwowskiego „Kuriera”, próbuje na własną rękę ująć sprawcę makabrycznych morderstw, których ofiarami są studenci Wydziału Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza, uczęszczający tam na zajęcia prowadzone przez głównego bohatera. Jakub Stern prosząc na swoich ćwiczeniach o przygotowanie scenariuszy dla fikcyjnego psychopaty, w najczarniejszych wizjach nie przewidywał bowiem, że ktoś wcieli tytułowy plan Sary Reddig w życie...

Trzeba przyznać, że punkt wyjścia fabuły powieści Pawła Jaszczuka na pierwszy rzut oka jest dość pomysłowy. Trochę jednak rozczarowuje podczas lektury, że poza nazwiskami wytypowanych przez Sarę ofiar tak naprawdę nie poznajemy żadnych innych szczegółów tego, co zaplanowała. W związku z tym pojawiają się wątpliwości - gdyby jej „scenariusz” był bardzo drobiazgowy, to udaremnienie kolejnej zbrodni powinno być dość proste, jeżeli sprowadzałby się zaś tylko do ogólników, to trudno z kolei pojąć, czemu miałoby służyć to zadanie dla studentów. Znacznie bardziej przekonująco przedstawione są natomiast działania śledcze Jakuba Sterna - choćby z tego powodu, że jego dochodzenie wielokrotnie ląduje w ślepych uliczkach. Obserwujemy więc, jak wyciąga on informacje od swoich kontaktów z półświatka, prowadzi grę z inspektorem Andrzejem Ziębą i naczelnym „Kuriera” oraz współpracuje przy wyjaśnieniu tajemnicy makabrycznych morderstw z nową redakcyjną koleżanką (bynajmniej nie dzieje się to bezkonfliktowo).

Istotne jest też, że rozwikłanie zagadki kryminalnej obywa się bez większych zgrzytów w konstrukcji fabuły. Wprawdzie czasem bywa nieco irytująca nadmierna skłonność autora do korzystania z retrospekcji (w końcu ile razy Jakub Stern może wracać myślami do zdarzeń sprzed kilku miesięcy lub kilkudziesięciu lat?), ale mimo to nie mamy wrażenia, że to rozwiązania typu deus ex machina. Paweł Jaszczuk potrafił również wzbudzić nasze zainteresowanie życiem rodzinnym głównego bohatera, w którego małżeństwie nie wszystko układa się idealnie – także z powodu jego nadmiernego zaangażowania w pracę dziennikarsko-śledczą. Przede wszystkim właśnie dzięki temu Jakub Stern staje się zaś postacią dużo bardziej wyrazistszą i ciekawszą niż przeciętny powieściowy detektyw-amator.

Kolejnym mocnym punktem Planu Sary jest przekonująco odmalowana atmosfera panująca we Lwowie w maju 1938 roku. Nie chodzi tutaj tylko o trzymanie się takich realiów epoki, jak niepokój ludności spowodowany agresywną polityką nazistowskich Niemiec (powracająca kwestia - będzie wojna czy nie?), ale również o wykorzystanie w powieści niezwykłych zjawisk atmosferycznych (czarne chmury o dziwnym kształcie utrzymujące się długo nad miastem) oraz budowanie narastającego napięcia w związku ze zbrodniami będącymi głównym wątkiem kryminału Pawła Jaszczuka. Krótko mówiąc, w przypadku Planu Sary można uznać, że intryga kryminalna trzyma przyzwoity poziom, a atrakcyjność powieści znacznie podnosi ciekawie nakreślone tło historyczno-obyczajowe. Wielbiciele kryminałów retro nie powinni więc być zawiedzeni tą lekturą.

dec2gai
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dec2gai