"On mnie bił". Córka znanego pisarza nie chce odwołać zarzutów
- Mam dosyć gry pod tytułem "zdarzyło się, czy się nie zdarzyło". On mnie bił - mówiła na antenie izraelskiej telewizji córka Amosa Oza, która w autobiograficznej książce opisuje przemoc fizyczną i psychiczną, jakiej doświadczała od dziecka. Choć rodzina uparcie zaprzecza jej narracji, Galia twierdzi, że ma dowody.
Córka nagradzanego izraelskiego pisarza Amosa Oza podtrzymuje zarzuty wobec zmarłego ojca. Choć reszta rodziny kwestionuje jej wiarygodność, ona nie wycofuje się z oskarżeń wobec nieżyjącego już pisarza. - Ostatecznie są fakty - powiedziała Galia Oz na antenie Channel 12 - Tu nie ma dwóch stron - zauważyła i podkreśliła, że ma dowody.
W niedzielę Galia Oz opublikowała książkę "Coś przebranego za miłość", na kartach której przedstawiła siebie jako długoletnią ofiarę przemocy domowej. "W dzieciństwie mój ojciec bił, przeklinał i poniżał mnie" - pisała. W obronie pamięci nieżyjącego już pisarza stanęli jednak wdowa Nili Oz oraz dwójka jej pozostałych dzieci.
Zobacz też: Jarosław Jakimowicz znów pod lupą mediów
Pozostali członkowie rodziny we wspólnym oświadczeniu zauważali, że przez siedem lat Galia nie utrzymywała kontaktu z bliskimi. Tym bardziej byli zszokowani zawartymi w jej książce oskarżeniami. Najbliższa rodzina we wspomnieniach Galii widzi jedynie "ziarno prawdy". Ich zdaniem, choć ojciec przed śmiercią wyciągał do córki rękę, ona nie chciała dać mu szansy na odbudowanie relacji i wyjaśnienie nieporozumień.
"Mój ojciec nie był aniołem, a jedynie człowiekiem. Był jednak najlepszym człowiekiem, jakiego znam" - wyznał na swoim Fecebooku Daniel Oz, brat Galii. "Znaliśmy innego ojca. Ciepłego, kochającego, czułego tatę, który kochał swoją rodzinę" - pisała w imieniu całej rodziny Fania Oz-Salzberger.
- Mam dosyć gry pod tytułem "zdarzyło się, czy się nie zdarzyło". On mnie bił - mówiła na antenie izraelskiej telewizji młodsza córka Amosa Oza. Kobieta ma świadomość, że jej zarzuty będą już częścią spuścizny ojca. Niemniej jak wyznała - Trudniej było milczeć.
Na poparcie zawartych w książce "Coś przebranego za miłość" oskarżeń ma natomiast dowody. Powiedziała, że jest w posiadaniu listu, w którym znany pisarz przyznał się do fizycznego znęcania nad nią.