Trwa ładowanie...
recenzja
14-03-2014 21:08

Co zostało z waszych marzeń?

Co zostało z waszych marzeń?Źródło: "__wlasne
dcd0qp7
dcd0qp7

Nie ma chyba zbyt wielu czytelników, którzy by dokonując wyboru lektury kierowali się wyłącznie niebanalnym brzmieniem tytułu – ale jednak jest to często dość znaczący element procesu decyzyjnego. Gdyby pierwsza przetłumaczona na polski powieść Leviego nosiła tytuł „Spotkanie po latach” czy „Echa młodości”, kto wie, czy przyciągnęłaby naszą uwagę na tyle, by zachciało nam się zerknąć na notę wydawcy albo zajrzeć do środka i przerzucić kartki. A Gdzie byliście, gdy zapadła ciemność? ma w sobie coś niepokojącego i intrygującego zarazem, coś, co nie pozwala spocząć, zanim się nie zorientujemy, o czym mowa… Dalej już trzeba zaryzykować, bo nie znając autora i tak nie wiemy, co potrafi zrobić ze stosunkowo popularnym w literaturze motywem spotkania po latach grupki szkolnych przyjaciół. Przekonajmy się więc – a nuż warto spróbować?

Isi (Izaak) pochodzi z rodziny sefardyjskich Żydów, mieszkających w Turcji od wielu pokoleń. Kiedyś, gdy był młody, marzył, by odciąć się od dziedzictwa przodków i pójść własną drogą, ale ostatecznie, tak jak i oni, został kupcem. Wiedzie dostatni i ustabilizowany żywot u boku żony, która – tak jak wcześniej jej matka i matka Izaaka – „wybrała życie nienaruszające tradycji i umiała się zadowolić istniejącym światem i tym, co on ze sobą niósł”. Wydawałoby się, że nie powinien mieć żadnych trosk ani powodów do frustracji. A jednak tkwi w nim niepokój – niepokój, który nakazuje mu odszukać pięcioro przyjaciół i zaproponować im swoisty powrót do przeszłości. Kiedy na progu dorosłości wystawiali wspólnie „Sztukę” (tak nazywa ją bohater) o mieszkańcach swego miasta, byli pełni marzeń i nadziei, i buntu przeciw panującemu porządkowi. Co z tego zostało po tylu latach? Gdzie są, co robią i co myślą: Necmi, Niso, Yorgos, Şeli i Şebnem? Czy to, co w międzyczasie wydarzyło się w ich życiu, będzie przeszkodą w realizacji
planu Izaaka?

Od wieków powtarzamy za Heraklitem, że „niepodobna wstąpić dwa razy do tej samej rzeki” i w gruncie rzeczy nie mamy wątpliwości, że to prawda – żaden element naszego otoczenia nie pozostaje w stanie bezwzględnej stałości, choć przez całe dni, miesiące, lata może wyglądać na niezmieniony, a i stopa zanurzana w owym metaforycznym nurcie po raz wtóry nie jest idealnie taką samą stopą, bo nasze ciało, choć niezmienne genetycznie, przecież doznaje zmian związanych z upływem czasu i działaniem czynników zewnętrznych. Gdyby przenieść całą sytuację do sfery pozamaterialnej, i tu Heraklitowa mądrość się sprawdzi, bo czasem jedno drobne zdarzenie wystarczy, byśmy spojrzeli na świat inaczej niż przedtem, a cóż dopiero, gdy nawarstwią się przeżycia i wiedza nabyta przez parę dziesiątków lat! Nawet w społecznościach stabilnych, mocno przywiązanych do tradycji, nienawiedzanych przez żadne wojny, rewolucje i klęski żywiołowe charaktery i postawy ludzi ulegają jakimś zmianom. A bohaterowie żyją w niełatwych czasach;
niejeden z nich był obiektem mniej lub bardziej jawnej niechęci „prawowitych” Turków do reprezentantów mniejszości etnicznych, a wszyscy przeżyli kilka dramatycznych lat pod władzą reżimu, którego funkcjonariusze – jak zawsze w historii, niezależnie od obszaru kulturowego, ustroju i epoki – w przeświadczeniu, że cel uświęca środki, wykazywali się dużą pomysłowością pod względem metod poniżania, zastraszania i dręczenia opornych. Więc nawet jeśli „trupie aktorskiej” Izaaka uda się ponownie wystawić „Sztukę”, te same słowa mogą zabrzmieć nieco inaczej. W gruncie rzeczy nie chodzi jednak o powodzenie lub niepowodzenie spektaklu; to tylko pretekst do ukazania zmian zachodzących w naszej uczuciowości i naszych postawach pod wpływem okoliczności zewnętrznych, do postawienia (skądinąd dość uniwersalnych) pytań o słuszność podejmowanych decyzji – zwłaszcza takich, które mogą zaważyć na życiu innych, o sens młodzieńczego buntu przeciw zastałej rzeczywistości i narzucanym z góry prawidłom, wreszcie o to, jak żyć,
jeśli nie udaje się spełnić żadnego z zamiarów i marzeń. Levi nie narzuca z góry odpowiedzi, a wcale nie jest takie pewne, że te, które uda się nam sformułować, kogoś zadowolą – bo przecież ten sam wybór dokonany przez dwie osoby w takiej samej sytuacji dla każdej z nich może mieć inne konsekwencje... Poprzez jego bohaterów możemy tylko lepiej poznać siebie, zastanawiając się, jak my sami postąpilibyśmy w danej konfiguracji zdarzeń.

Trudno powiedzieć, na ile polska wersja jest wierna oryginałowi (mamy do czynienia z tłumaczeniem „z drugiej ręki”, czyli z przekładu niemieckiego), trzeba jednak przyznać, że pod względem stylistycznym i językowym jest pięknie dopracowana. Pierwszoosobowa narracja brzmi bardzo autentycznie, może jedynie w dialogach trochę brakuje indywidualizacji języka, choć można tu przyjąć i taką wersję, że zapamiętane wypowiedzi przyjaciół Izaak przytacza po swojemu – dla niego liczy się przecież sens, a nie forma. Przegryzienie się przez jego strumień świadomości, nie całkiem spójny chronologicznie, pełen przypominanych detali i refleksji na najróżniejsze tematy, wymaga trochę czasu – ale jaka przy tym satysfakcja z lektury!

dcd0qp7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dcd0qp7