Totalna inwigilacja
Duchowny opowiadał dziennikarce także o znalezionych w archiwach IPN-u dowodach szantażowania księży oraz osób świeckich, które prowadziły lub organizowały piesze pielgrzymki. Z tego powodu biskupi często wybierali do takich zadań emerytów, którzy "nie mieli już wiele do stracenia".
"Pielgrzymki znajdowały się pod totalną inwigilacją, zarówno jeśli chodzi o uczestników, jak i tych, którzy je organizowali, przemawiali po drodze itp. Esbecy, których spora grupa szła w pielgrzymce udając pątników wszystko nagrywali, filmowali, zapisywali. Z dokumentów zgromadzonych w IPN wynika, że rozszyfrowani byli wszyscy aktywni uczestnicy liturgii, zarówno ze strony duchowieństwa, jak i świeckich" - twierdzi ks. prof. Myszor.