Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Co łączy literaturę, hedżab, fanatyzm i kobiety?

Co łączy literaturę, hedżab, fanatyzm i kobiety?Źródło: Inne
d2lf44i
d2lf44i

Gdy wchodzę do mojej ulubionej księgarni i widzę regały pełne książek, ogarnia mnie wielka irytacja, bo wiem, że nie mogę przeczytać choćby połowy z tych książek, które widzę. Zazdroszczę bibliotekarkom, że mogą pracować wśród ogromnej ilości woluminów, na przeczytanie których z chęcią przeznaczyłabym swój czas (gdybym tylko miała go w nadmiarze...). Książki to skarbnice wiedzy. Nie jest to może zbyt oryginalne hasło, ktoś powie, że zwykły slogan, który dzieci od najmłodszych lat słyszą z ust rodziców i nauczycieli, ale nie zmienia to faktu, że są źródłem wielu informacji. Jednocześnie, gdy wchodzę do tej samej księgarni, myślę sobie: Ile z tych książek jest faktycznie „jakichś”? Które mogą coś wnieść do życia, a które są po prostu dobrym panaceum na nudę? Nagle te same regały, wcześniej uginające się pod kilogramami książek, kurczą się. Na półce, na której wcześniej znajdowało się dwadzieścia lektur, zostają dwie, może trzy...

Niewątpliwie jedną z takich pozycji, która na pewno zostałaby na owym regale, jest książka Azar Nafisi Czytając Lolitę w Teheranie. Autorka jest profesorem na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore, gdzie wykłada literaturę angielską. Ta kobieta jest uosobieniem buntu, mieszkając w swojej ojczyźnie, Iranie. Czytając Lolitę w Teheranie to swoisty dokument, analiza życia w tym odległym kraju. Jest obrazem rewolucji islamskiej widzianej oczyma mieszkańców Teheranu. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż Azar Nafisi robi to w zdumiewający sposób nie tylko opisuje świat, w którym przyszło żyć jej samej wraz z rodziną, ale wplata w to motywy, w których jest specjalistką, motywy literackie. Po rezygnacji z wykładów na uniwersytecie (powodem była niezgoda na powszechny obowiązek noszenia hedżabu) organizuje w swoim mieszkaniu spotkania dla wybranych przez siebie studentów, na których wspólnie studiują powieści takie jak Lolita Nabokova czy Duma i uprzedzenie Jane Austin. Owe spotkania
są nie tylko lekcją literatury, ale również lekcją życia. Jak pani profesor napisała w swojej książce „Literatura piękna nie była panaceum, ale ofiarowała nam krytyczny sposób oceniania i pojmowania świata”. To właśnie wtedy studentki pani Nafisi otwierają się i opowiadają o swoim prywatnym życiu, o roli kobiet w islamie, o ich prawach (a raczej braku tych praw) i obowiązkach (których była cała masa). Poznajemy również kulisy rewolucji lat 1980-88 i sytuacji politycznej, która wówczas zaistniała. Jednak przede wszystkim dowiadujemy się o dojmującej perswazji zwolenników Chomeiniego, o zaułku, w jaki zapędzeni zostali ludzie pełni wiary w słowa swojego przywódcy. Azar Nafisi przedstawia nam obraz zupełnie innego świata, gdzie demokracja opiera się na bezwzględnym posłuszeństwie muzułmanów wobec prawa i kobiet wobec mężczyzn. Świetnym przykładem jest Sanaz. Nie może wyswobodzić się spod kurateli młodszego brata, który jako mężczyzna ma prawo kontrolować wszystkie jej ruchy, z czego wywiązuje się w
doskonały sposób. Wszystko zamyka się w jednym zdaniu innej studentki, Azin, o swoim mężu: „Bez jego zgody mogę tylko targnąć się na swoje życie”.

Fanatyzm. To kolejny element życia tych najbardziej oddanych sprawie ludzi. Nafizi opowiada nam historię, kiedy w czasie jej zajęć na uniwersytecie podpala się pewien student tylko dlatego, że wojna dobiegła końca i nie mógł dalej walczyć w obronie islamu. Takie przykłady można mnożyć. Nie zmienia to faktu, że Azar Nafisi, mieszkanka Teheranu, wykształcona kobieta, co więcej, kobieta islamu, pokazuje nam bezsens, bezcelowość takiej polityki. W bardzo dosłowny i wyraźny sposób ukazuje etnocentryzm muzułmanów, uznających kraje Zachodu (szczególnie Amerykę) za kolebkę największego zła. I nawet kilkanaście lat po zakończeniu rewolucji, trudno spojrzeć przychylnie na Islamską Republikę, bo, jak mówi autorka, „Czasy pokoju często uzmysławiają ludziom rozmiar zniszczenia, ustawiając na pierwszym planie ziejące kratery tam, gdzie poprzednio stały domy”. Polecam tę książkę nie tylko tym, którzy interesują się islamem, ale także wszystkim, którzy chcą poznać choćby zalążek innego świata, innej kultury, innego
społeczeństwa. Czas spędzony przy Czytając Lolitę w Teheranie nie będzie na pewno czasem straconym.

d2lf44i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2lf44i

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj