Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:16

Ciekawy początek spraw inspektora Morse'a

Ciekawy początek spraw inspektora Morse'aŹródło: Inne
d2nzr7p
d2nzr7p

Autor książki, Colin DexterDexter, absolwent Cambridge, mieszka w Oxfordzie od 1966 roku. Nic więc dziwnego, że akcję swoich powieści umieszcza w okolicach tego słynnego uniwersyteckiego miasteczka. Wiele z nich dzieje się zresztą w dość specyficznym miejscowym środowisku naukowym, wśród studentów, doktorów czy profesorów. Opublikowana w 1975 roku powieść Ostatni autobus do Woodstock jest pierwszą z cyklu o przygodach inspektora Morse'a. Autor napisał ich jeszcze dwanaście, z nowszych warto wymienić chociażby Córki Kaina i Śmierć jest moja sąsiadką. Powieści Dextera zostały przeniesione na mały ekran, mamy zresztą okazję zapoznać się z nimi dzięki kanałowi Hallmark. To właśnie ten serial i grający w nim aktorzy John Thaw i Kevin Whately zwrócili moją uwagę na tę interesującą serię książek. Cykl o inspektorze Morsie jest bowiem klasycznym kryminałem, w którym główną rolę grają nie pościgi, celne oko czy nowoczesne techniki kryminalistyczne, a dedukcja, intuicja i upór. Serial nie jest, jak to zresztą
często bywa, całkiem wierną adaptacją książek, ale nieźle zachowuje ich charakter i klimat. Warto go w miarę możliwości zobaczyć. Mamy teraz okazję poznać przygody Morse'a w ich literackim pierwowzorze. Ważne jest to, że powieści zaczęto w Polsce wydawać w porządku chronologicznym, co wbrew pozorom nie jest wcale powszechnym dobrym obyczajem edytorskim.

Ta powieść dobrze oddaje charakter twórczości omawianego pisarza, jego koncentrowanie się na takim, a nie innym opisie prowadzenia śledztwa, jego specyficzny, własny styl. Po jej przeczytaniu można właściwie określić już, czy się nam on podoba, czy też nie. W tym tomie poznajemy samego Morse'a oraz jego współpracownika sierżanta Lewisa z Policji Dolnej Tamizy. Oni też spotykają się tu po raz pierwszy przy sprawie zgwałconej i brutalnie zamordowanej młodej dziewczyny. Od początku mamy jasno określony temat powieści. Wiemy kto zginął, wiemy jak, nie wiemy dlaczego i kim jest morderca. Dexter tworzy coś na kształt literackiego patchworku, przedstawia nam liczne, przemieszane ze sobą obrazy z życia ofiar, świadków, osób zamieszanych i policjantów prowadzących sprawę. Czasami podaje trochę mylnych tropów, czasami trochę nic nie znaczących faktów. Ukazuje mozolne i często oparte na dość przypadkowych zbiegach okoliczności niewielkie postępy w śledztwie. Pokazuje charakter pracy, ogrom sił i środków, które
trzeba zaangażować w rozwiązywanie niepozornych spraw. Zwraca uwagę na wpływ zawodu policjanta na życie i osobowość wykonujących ją ludzi. To wszystko jednak - mimo tego, że dobrze przedstawione - już gdzieś tam w literaturze mieliśmy okazję spotkać. Trudnych we współpracy detektywów-dziwaków, zawiłe sprawy, sprytnych przestępców. Zawsze przy okazji nowej lektury niezmiennie pytamy się: co jest w niej niezwykłego?! W tym wypadku trudno mówić o jednym, ściśle określonym, wybijającym się czynniku, jest to raczej zbiór wielu różnych elementów. Dexter pisze sprawnie, ciekawie i z dość wyrafinowanym poczuciem humoru. Pokazuje ludzi w całej ich złożoności, w różnych ujęciach, nie starając się podzielić ich na jasno określone grupy dobrych i złych. Główny bohater, Morse, jest jednocześnie w jakiś sposób nieszczęśliwy i szczęśliwy. Z jednej strony nie ma żony, dzieci, a nawet psa, z drugiej ma swoją ukochaną pracę i hobby, którym może oddać się bez reszty. Jest wielbicielem muzyki klasycznej, głównie Wagnera i jego
Pierścienia Nibelungów. Uwielbia wyrafinowane krzyżówki, wyszukane trunki, inteligentne i ładne kobiety oraz gatunkowe lane piwo.

Inspektor Morse oddaje się swojej pracy bez reszty i tego samego oczekuje od innych. Trudno więc dziwić się, że nie przysparza mu to zbytniej sympatii wśród kolegów. Jest wymagający i złośliwy, często opryskliwy i niegrzeczny. Woli też rozmyślać i analizować fakty przy szklaneczce czegoś mocniejszego (lub kuflu schłodzonego piwa) niż wykonywać żmudną i niewdzięczną robotę papierkową. Jest zdecydowanym przeciwnikiem wszelkich formalizmów.

Dla Morse'a wyjaśnianie sprawy to układanka. Fakty są w zasięgu ręki lub wzroku, trzeba je tylko umiejętnie poukładać. Jego zawodowe doświadczenie mówi mu, że zbrodnia jest często skutkiem wielu nic nie znaczących zbiegów okoliczności. Zwykłe elementy życia takie jak późny powrót do domu, drobne decyzje o tej, a nie innej drodze potrafią decydować o losie człowieka. O ile każda z tych rzeczy z osobna na ogół nie wpływa zbytnio na czyjeś życie, to zebrane razem w danym momencie mogą to uczynić. To rzecz zarazem fascynująca jak i straszna, rozwikływanie tych tak mocno pogmatwanych ścieżek losu.

d2nzr7p

Wszystkie wymienione wcześniej elementy mamy właśnie w tej właśnie powieści, która jawi się studium konkretnego przypadku. Mamy okazję wraz z policjantami chodzić wieloma drogami stopniowo zbliżającymi nas do rozwikłania zagadki. Możemy poczuć trudy śledztwa: wielokrotne przepytywanie świadków, analizowanie słów, faktów, skojarzeń, domysłów. Gdyby nie było to tak dobrze opisane, gdyby nie było wsparte humorem, to można by się zanudzić na przysłowiową śmierć. Pisarz nie stawia tylko na samą intrygującą fabułę. Tworzy nieszablonowe i fascynujące postaci. Oczywiście, najważniejszą z nich, najbardziej barwną jest sam Morse. Człowiek o bardzo tajemniczym imieniu. Drobny, ciemnowłosy, łysiejący policjant o szarych oczach. Wiecznie niezadowolony, często niesprawiedliwy, a zarazem błyskotliwy, wymagający od siebie, przytłoczony ciążącą na nim odpowiedzialnością. Esteta i meloman zdegustowany odkrywanymi okropnościami otaczającego go świata. Jest on zbiorem sprzeczności, samotnikiem nie potrafiącym opuścić swej
skorupy, człowiekiem traktującym alkohol jako środek wspomagający intensywne myślenie. "Natrętnym skurczybykiem" jak sam siebie ocenia w przypływie szczerości. Morse jest skuteczny, nie poddaje się, póki nie rozwiąże sprawy. Stawia jednak nie tylko na ciężką, systematyczną pracę, ale i na grę skojarzeń i przebłyski puszczonej na luz i wspartej promilami intuicji. Dla równowagi mamy postawionego obok niego jakże odmiennego sierżanta Lewisa. Nie oznacza to, że te dwa przeciwieństwa się przyciągają. Nie, raczej uzupełniają. Lewis to człowiek, który "nie dawał się nikomu, cechowała go też odpowiednia doza szczerości i uczciwości." Szczery, dokładny, bezpośredni, zawodowy pedant, formalista i służbista. A jednak i takie cechy zostają czasami docenione przez nieposiadającego ich Morse'a. Wszystko bowiem ma swoje zalety i wady.

Proza Dextera może się podobać. Jest tu dobrze stopniowanie napięcie, umiejętne dawkowanie informacji, gra z czytelnikiem bogata w mylne tropy i drobne żarty. Jest tu wyborny, lekko czarny humor, bardziej słowny niż sytuacyjny. Wszystko razem zaś sprawia, że czyta się książkę z zainteresowaniem i z niecierpliwą nadzieją na kolejne spotkanie z niezwykłą postacią pewnego podstarzałego inspektora.

d2nzr7p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2nzr7p

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj