Aż dziw bierze, że ta pozycja nie jest reklamowana jako „anielska” wersja tak osławionego już * Zmierzchu. Dzieje się tak może dlatego, że temu ostatniemu nie dorównuje. Niewątpliwie jest to książka skierowana również do nastolatek. Także w niej jest romantyczna miłość, tajemnica, dobro i zło, istoty nadprzyrodzone i oczywiście szkolno-koleżeńskie animozje i rozterki. *Niby podobnie, ale...
Główną bohaterką jest Nora, wychowywana samotnie przez matkę, która za sprawą nauczyciela zostaje posadzona koło tajemniczego, aroganckiego i bardzo przystojnego nowego kolegi – Patcha. Odtąd w jej życie wtargnie chaos, nie tylko w sferze uczuciowej, ktoś ginie, ktoś komuś grozi, ktoś kogoś śledzi i prowokuje – ogólnie rzecz ujmując – w życiu nastolatki zaczynają się dziać niewytłumaczalne i przerażające rzeczy. Mimo iż powieść czyta się bardzo szybko, nie jest to wciągająca lektura. Element niesamowitości jest tak bardzo skąpo przez autorkę dawkowany, że niknie w opisach szkolnych problemów, wypraw do centrów handlowych czy innych spraw zaprzątających zwykle nastoletnie umysły. Dopiero pod koniec wątki nadprzyrodzone się wyjaśniają, lecz niewiele to w gruncie rzeczy jest w stanie zmienić w odbiorze tej pozycji, pewnie dlatego, że ten temat, pomimo iż najważniejszy w książce jest tak słabo wykorzystany i rozwinięty. Dzieje się to niestety z ewidentną szkodą dla całości. Pozostaje żałować, że autorka nie
miała okazji zapoznać się choćby z powieścią autorstwa * Doroty Terakowskiej* pod tytułem * Tam, gdzie spadają anioły*. Wtedy wiedziałaby, jak taką tematykę właściwie wykorzystać i co zrobić, by książka na czytającego zadziałała. Jak po tej pozycji widać, pomysł to nie wszystko. Liczy się także jego wykonanie, a to niestety zawiodło.