Trwa ładowanie...
recenzja
13-09-2016 16:10

Ciało i krew Wonder Woman

Ciało i krew Wonder WomanŹródło: Inne
d4gvs7d
d4gvs7d

Wonder Woman to jedna z najbardziej rozpoznawalnych heroin popkultury, która swój komiksowy debiut zaliczyła w grudniu 1941 roku. Najważniejsza postać, obok Supermana i Batmana, przynależąca do uniwersum DC Comics. Piękna, odważna, nieśmiertelna, prawdomówna, wyzwolona wojowniczka o niewzruszonym kompasie moralnym. Kiedyś wierzono, że została ulepiona z gliny, ale teraz wiadomo, że jest córką Zeusa i Hippolity. Dumna księżniczka z plemienia Amazonek, które nadal żyją na wyspie Themyscira, ale ona wybrała świat „docześniaków”. W Stanach Zjednoczonych kultowa i ikoniczna bohaterka, ikona ruchu wyzwolenia kobiet. Niestety w naszym kraju nie jest zbytnio popularna. Pewnie dlatego, że w poprzednich latach na rodzimym rynku księgarskim nie pojawiały się pozycje z jej indywidualnymi występami. Sprawa zmieniła się dwa lata temu, gdy oficyna Egmont Polska wypuściła pierwszy tom historii pisanej przez Briana Azzarello.

Nim przejdę do szczegółowego omówienia pozycji, które do tej pory ukazały się w ramach serii, mała acz znacząca informacja. Scenarzysta przystąpił do pracy nad bohaterką po wydarzeniu znanym jako Flashpoint, po którym uniwersum DC nie było już takie samo. Restart dał początek nowej rzeczywistości, która za oceanem zwana jest The New 52, a u nas Nowe DC Comics. W założeniu chodziło o to, aby ukazać starych i znanych bohaterów w nowym świetle. Mieli dostać „drugą” młodość, dzięki której mieli lepiej wpasować się realia XXI wieku. Fakt faktem różnie wyszło, ale Wonder Woman wyszła z tej przygody z podniesioną przyłbicą i obronną ręką.

Przygoda Briana Azzarello i Cliffa Chianga (głównego rysownika serii) z boską Amazonką trwała przez 35 zeszytów, które publikowane były od września 2011 do grudnia 2013 roku. Następnie całość zaprezentowano w sześciu zbiorczych tomach. W Polsce do tej pory ukazało się pięć, czyli jesteśmy przed wielkim finałem, który planowany jest przez Egmont na listopad bieżącego roku.

Nie da się ukryć, że scenarzysta dobrze wywiązał się ze swego zadania. Udało mu się to w dużej mierze dlatego, że postawił na intymną (tj. rodzinną) historię, która jest niezależna od bieżących wydarzeń rozgrywających się w uniwersum DC. Już w pierwszym akapicie wspomniałem, że w inne miejsce „przesadzono” korzenie postaci. Azzarello uczynił z Diany półboginię - jest córką Zeusa, czyli przybraną siostrą Hermesa, Hefajstosa, Erosa, Aresa, Niezgody i wielu innych postaci, które pojawiają się na kartach komiksu. Należy do panteonu greckich bóstw, dlatego nie dziwi, że jej nauczycielem fechtunku i sztuki wojennej był sam Ares-bóg wojny.

d4gvs7d

Akcja rozgrywa się współcześnie, ale regularnie mieszane są prządki: mitologiczny i realny. Właściwie obie płaszczyzny współistnieją na równych prawach, a nawet śmiało możemy powiedzieć, że boskość - świeżo nadana Amazonce - jest motorem wielu wątków fabularnych. Punktem wyjścia jest bezkrólewie na Olimpie. Zniknięcie Zeusa rozpoczyna krwawą i nieczystą walkę o władzę. Pretendentów do tronu jest sporo, a na dokładkę pojawia się przepowiednia o dziedzicu, który ma zgarnąć główną pulę. Kim jest? Tego długo czytelnik nie wie. Istnieje podejrzenie, że być może Zola (ziemska kobieta, ostatnia kochanka Zeusa) nosi dziedzica w swoim łonie, a potem rodzi się Zeke…

Wielu bogów dybie na życie Zoli i jej dziecka, na szczęście dziewczyna ma po swojej stronie Wonder Woman, która zrobi wszystko, aby ochronić tych dwoje. Z biegiem akcji okazuje się, że nie jest to wcale łatwe zadanie. Dzielna Amazonka będzie zmuszona ubrudzić sobie ręce krwią i to aż po same łokcie, walczyć z przyjaciółmi oraz sprzymierzać się z wrogami. Motorem, który popycha do działania cały panteon bogów i półbogów są iście ludzkie emocje i to te z niższej półki. Z mitologii wiemy, że greccy bogowie są mściwi, podli i małostkowi. Scenarzysta świetnie gra na emocjach swoich bohaterów, wywlekając na światło dzienne prawdziwe bebechy.

Komiksom superbohaterskim najczęściej zarzuca się, że wstępujące postaci są płaskie i papierowe, zupełnie inaczej sprawa przedstawia się z w omawianej serii. Czegoż tu nie ma? Miłość i nienawiść, lojalność i zdrada, przyjaźń i chowanie urazy, bezduszność i współczucie, zazdrość i zrozumienie, zawiść i podziw, wzgarda i akceptacja. Jednak przede wszystkim niepohamowane pragnienie władzy, w której główne skrzypce grają Apollo, Hades, Posejdon i zazdrosna Hera. Podziwiam kunszt pisarza, który sprawnie manewruje postaciami, niczym szachowy arcymistrz przestawia figury, a ma do swojej dyspozycji pokaźną ilość. Należy zaznaczyć, że miejscami Wonder Woman spada do postaci drugiego lub trzeciego planu.

Na pochwałę zasługuje także główny rysownik serii, czyli Cliff Chiang, który wykreował spójną i rozpoznawalną rzeczywistość. Podoba mi się, że w jego ujęciu Wonder Woman nie

d4gvs7d

przybiera wyzywających i dwuznacznych póz. Jest i atrakcyjną, i silną kobietą, choć nie jest chodzącą górą mięśni. Ubawiła mnie wizualna kreacja Aresa, którego przedstawienie jest wyraźnie inspirowane wyglądem Briana Azzarello. Dynamika i mimika postaci nie budzi zastrzeżeń. Pewne obiekcje mam do chaotycznego kadrowania i nadmiernego uproszenia teł, które najczęściej zredukowano do barwnej plamy.

Akcja komiksu toczy się wartko, prawie cały czas trzyma w napięciu. Fabuła gna do przodu na łeb na szyję. Ciężko przewidzieć w jakimi kierunku się potoczy, dla przykładu: kto by przypuszczał, że to Diana zostanie nową boginią wojny? Scenarzysta nie szczędzi czytelnikowi zaskakujących zwrotów fabuły i wolt postaci. Z opowieści zadowoleni będą także wielbiciele klasycznego superhero - komiks nie jest wolny od nieskrępowanego mordobicia i chwytów typu deus ex machina (choćby Orion i jego astro pojazd czy chwilowe zniknięcie Hery). Oczywiście zdarzają się mielizny i nudne fragmenty, jednak całość jest złożoną i wielowątkową opowieścią, swoistą sagą rodzinną z udziałem wielu sióstr, braci, ciotek i wujków, którzy walczą o władzę (dużą i małą). „Wonder Woman” w wykonaniu Azzarello i Chianga to rzecz innowacyjna i nieszablonowa. Przyznam szczerze, że nie mogę się już doczekać finałowego tomu. Jeśli miałbym komukolwiek polecić do przeczytania jedną i tylko jedną serię, która ukazuje się w Polsce w ramach Nowego DC
Comics, to omawiana byłaby nią właśnie.

d4gvs7d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4gvs7d