Po przygotowaniach do wielkiej wojny z Zakonem Krzyżackim nadszedł czas na rozstrzygające starcie. Równowaga w świecie, dotąd zachwiana poprzez Emanację Binah, musi zostać przywrócona – wiedzą o tym wszyscy Przebudzeni, wśród nich także król Władysław Jagiełło i Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego – Ulryk von Jungingen. Nastaje czas wojennej pożogi. W trzecim tomie zetrą się dwie potęgi: metafizyczna i ta całkiem realna. Wojna na poziomie Emanacji Stwórcy odzwierciedli starcie wojsk polsko-litewskich z krzyżackimi podczas bitwy pod Grunwaldem.
Przebieg tej bitwy – mimo panującego powszechnie przekonania o tym, że wszystko na ten temat już napisano – został przedstawiony w zupełnie nowy sposób. Domagalski jak zwykle mile zaskakuje solidnym warsztatem pisarskim i przygotowaniem historycznym (zgodnie z przyjętym wcześniej założeniem, w książce można znaleźć obszerne przypisy i całkiem sporą jak na literaturę beletrystyczną bibliografię).Sam opis bitwy nie jest całe szczęście wyłącznie historyczną relacją z układu wojsk o danej godzinie – choć Domagalskiemu zdarzyło się przemycić i takie informacje. Tym, co mile zaskakuje, jest koncentracja na wydarzeniach rozgrywających się wokół konkretnych postaci. Trudno w tym tomie jednoznacznie wskazać głównego bohatera: nie jest już nim tylko Dagobert z Saint Amand czy Władysław Jagiełło. Bohaterami książki są zarówno znani z historii możni, rycerze i władcy, ale także ludzie pozornie nic nieznaczący, których losy w jakiś sposób zostały związane z wielką wojną. Fikcyjni czy nie, biedni czy bogaci –
traktowani są przez pisarza równorzędnie, gdyż ich dzieje składają się na dzieje wojny jaką toczą pomiędzy sobą Emanacje Stwórcy.
Dominacja wątków mistycznych nie oznacza, że zabraknie dobrze nakreślonych scen pościgów, porwań, tortur i barwnie opisywanych starć pomiędzy wojskami walczących stron – wprost przeciwnie. Książka aż kipi od emocji jakimi rozrywani są bohaterowie – postawione przed nimi wybory nigdy nie należą do łatwych, przypominając raczej sytuacje znane z greckich tragedii, w których żadne wyjście nie jest dobre.Brak jednoznaczności odbija się także w postawach bohaterów: każdy z nich traktuje przeznaczenie inaczej, każdym powoduje co innego, w związku z czym autor prezentuje galerię postaci niejednoznacznych, nigdy niepozostających wyłącznie po stronie dobra lub zła, rozdartych emocjonalnie. Przeświadczenie, że tym, co kieruje losami człowieka jest przeznaczenie, które może w jednej chwili zostać zupełnie zmienione poprzez podjęcie pozornie błahej decyzji sprawia, że w książce panuje nastrój melancholii, skupienia i niepokoju, choć nie brak w niej także nadziei.
Żywy, zmysłowy i niezwykle plastyczny styl Domagalskiego sprawia, że książkę czyta się z niezwykłą przyjemnością. Opisywani bohaterowie to ludzie z krwi i kości – choć niejednokrotnie zostali wyłącznie naszkicowani, owa psychologiczna kreska jest bardzo wyrazista. Wydaje się, że wśród całej historii związanej z wojną polsko-krzyżacką najtrudniejsze jest właśnie poświęcenie książki na opis bitwy pod Grunwaldem, gdyż rodzi to najwięcej moim zdaniem niebezpieczeństw związanych z powielaniem materiału faktograficznego, kopiowaniem wzorów Sienkiewiczowskich i zwyczajnie znużeniem czytelnika. W zasadzie nie będzie wielką przesadą jeśli powiem, że spodziewałam się, że ta książka zmieni moje podejście do całego cyklu. Zmieniła – tyle że na lepsze.