Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:15

Churchill płaczący nad Polską

Churchill płaczący nad PolskąŹródło: Inne
d35yiid
d35yiid

Biedaczysko Churchill! Jak oni mogli mu to zrobić, ci niewdzięcznicy, jemu, przedstawicielowi jedynego narodu spośród reprezentowanych w Jałcie, który „nie został wepchnięty w tę wojnę kopniakiem”, który wystąpił (dobrowolnie) w imię zasad i walczył dla honoru. Jak Roosevelt mógł opuścić Churchilla i za jego plecami dogadywać się ze Stalinem; jak oni obaj mogli zrobić z niego tylko statystę? A premier walczył jak lew: wygłaszał przemówienia, planował, chciał ocalić Polskę – tylko nikt go nie słuchał, pomijano go na spotkaniach, wszyscy byli przeciwko niemu. No to co miał zrobić sam pośród wielu? Musiał statystować i podpisywać – ale zemścił za to. Spryciarz jeden, ułożył taki perfidny i długofalowy plan, że cały świat zobaczył prawdę! Przekonał prezydenta i marszałka, żeby pozwolili Francji zostać mocarstwem i nie unicestwiali Niemiec – a wszystko po to, żeby ocalić Europę, żeby Francja, w sojuszu z odbudowanymi Niemcami, dała zaporę Armii Czerwonej. Nic nie mógł już zrobić dla Polski, ale zastawił
pułapkę na Stalina: skłonił go, by ten zgodził się, aby Polska miała wolne wybory, demokratyczny rząd, niezależność – a to dlatego, że wiedział, iż marszałek złamie słowo dane sojusznikom w sprawie Polski, a tym samym przyzna się do winy i narazi na ostracyzm całej Europy. Jakoś sobie tego ostracyzmu, za życia Stalina, nie przypominam. Choć marszałek dane słowo łamał bezustannie, o czym wszyscy wiedzieli.

Co się wyłania z tekstu Dobbsa? Sprytny, okrutny, prostacki Stalin, chcący Europy pod sowieckim butem. Słaby, schorowany, ugodowy i naiwny Roosevelt, zainteresowany nie Europą, ale naftą i ideą ONZ. Szlachetny, starzejący się Churchill, mąż stanu płaczący nad losem Polski, bezradny w obliczu intryg Stalina i spolegliwości prezydenta USA. Wiadomo też, po powieści Dobbsa, kto jest winien temu, co się stało z Europą i co się działo w Europie po Jałcie przez prawie 50 lat. I czego skutki widać do dziś, a pewnie będzie je widać jeszcze bardzo długo. Otóż temu wszystkiemu winne są USA i ZSRR. Roosevelt i Stalin. Imperium Brytyjskie i Churchill starali się tej katastrofie zapobiec, co narrator stara się pokazać na wszelkie sposoby, także w finale (rok 1963), kiedy Churchill, przyznając się do popełnienia pewnych błędów, wyjaśnia Marianowi Nowakowi, co właściwie (i dlaczego) stało się w Jałcie.

Ach, Marian Nowak. Właśnie. To prawdopodobnie tytułowy szpieg. Wprawdzie szpieg z przypadku, szpieg amator, dostarczający niewielu informacji, ale to chyba o niego chodzi autorowi w tytule powieści, choć trudno to stwierdzić jednoznacznie, bo w Jałcie nie brakowało zapewne szpiegów-zawodowców. Nowak naprawdę nazywa się Raczyński, jest polskim porucznikiem, który uciekł przed masakrą w Katyniu. Pracuje jako hydraulik w jałtańskiej kwaterze Churchilla i chce, by ten zabrał go ze sobą do Anglii – w zamian za dostarczane informacje. Churchill, którego opinia o Polakach nie odbiega od pielęgnowanego długo na zachodzie stereotypu, wyjeżdża jednak bez niego, łamiąc dane słowo – i panowie spotykają się dopiero po prawie 20 latach. W książce obok konferencji w Jałcie pojawiają się także migawki z Polski, najpierw okupowanej przez Niemców, a potem wyzwalanej przez Armię Czerwoną – poświadczające okrucieństwo okupantów i wyzwolicieli.

Powieść Dobbsa należałoby czytać od końca. Konkretnie – od „Podziękowań”, bo tutaj można znaleźć informację, że autor jest zafascynowany postacią Winstona Churchilla i wtedy wyjaśnia się apologetyczny (w stosunku do premiera) charakter powieści, nadający jej posmak utworu propagandowego. Żeby oddać Dobbsowi sprawiedliwość: stara się obiektywizować, „uczłowieczać” wizerunek premiera (Winston w kąpieli, bieliźnie, płaczący; Winston – cierpiący ojciec, upokarzany starzec; Winston – polityk pozbawiany wsparcia i możliwości wyboru itd.) – niezbyt mu się to jednak udaje. Raczej wygląda to na próby usprawiedliwienia, zwłaszcza przy pokrętnych wyjaśnieniach, że podpisanie przez Churchilla dokumentów z Jałty miało na celu ukazanie (w przyszłości) prawdziwego oblicza Stalina – i wtedy Europa zapłakała – a pozostawienie Nowaka w Jałcie było wynikiem świadomego wyboru: życie jednego Polaka za przyszłość Polski. I że w ten sposób Churchill dotrzymał danego Nowakowi słowa, a sam zasłużył na „cholernie wielki udział w
chwale”, bo był to jego wkład do ciągle trwającej walki o wolność, o cywilizację.
Tak, oczywiście, wiem, że to fikcja literacka, że to thriller polityczno-historyczny. Dlatego można to przeczytać.

d35yiid
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d35yiid

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj