Trwa ładowanie...
wen jiabao
13-01-2012 11:35

Chiński pisarz i dysydent postanowił zostać w USA

Chiński pisarz i dysydent Yu Jie, któremu władze wielokrotnie groziły więzieniem, oświadczył, że te prześladowania zmusiły go do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, być może na zawsze - poinformowała w piątek agencja Associated Press.

Chiński pisarz i dysydent postanowił zostać w USAŹródło: "__wlasne
d1ordfk
d1ordfk

Chiński pisarz i dysydent Yu Jie, któremu władze wielokrotnie groziły więzieniem, oświadczył, że te prześladowania zmusiły go do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, być może na zawsze - poinformowała w piątek agencja Associated Press. Yu przebywa obecnie "w rejonie Waszyngtonu"; w czwartek wieczorem powiedział w rozmowie telefonicznej, że nie zamierza wracać do Chin przynajmniej przez kilka lat. Dodał, że nie sądzi, by władze chińskie w ogóle pozwoliły mu wrócić, ponieważ oskarżał je o tortury, a poza tym zamierza napisać książki o uwięzionym laureacie pokojowego Nobla Liu Xiaobo oraz o przewodniczącym ChRL Hu Jintao.

Pisarz powiedział, że władze ostrzegły go, iż jeśli napisze te książki, pójdzie do więzienia za publikowanie wywrotowych materiałów i szkalowanie przywódców Komunistycznej Partii Chin. Dodał, że w zeszłym roku był kilkakrotnie zatrzymywany i że pobito go tak dotkliwie, iż stracił przytomność. Uniemożliwiano mu też spotkania z przyjaciółmi.
"Najgorsze, co może spotkać pisarza, to zostać pozbawionym swobody komunikowania się i wypowiadania, więc postanowiłem żyć inaczej.Mam nadzieję, że tutaj (w USA) będę mógł żyć normalnie i przynajmniej dokończyć moją pracę" - powiedział.

Yu jest m.in. autorem książki, zawierającej krytyczną ocenę premiera Wen Jiabao; wydał ją w 2010 r. w Hongkongu mimo ostrzeżeń, że może pójść za to do więzienia.

Associated Press przypomina, że w lipcu ub.r. inny chiński pisarz i dysydent Liao Yiwu uciekł do Niemiec, ponieważ w Chinach wielokrotnie grożono mu więzieniem.

d1ordfk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ordfk