Trwa ładowanie...
recenzja
15-10-2014 18:27

Chędożenie superludzi

Chędożenie superludziŹródło: "__wlasne
d3lt357
d3lt357

"Sex" ma tyleż chwytliwy tytuł, co pomysł na świat przedstawiony. Jednak w opowieści o superbohaterach, którzy zdjęli kostiumy, by prowadzić normalne życie brakuje składnika wydawałoby się najbardziej oczywistego - odrobiny pieprzu.

Historiom próbującym urealnić superbohaterów dawno już przestał towarzyszyć powiew świeżości. Odkąd w 1986 roku (niemal 30 lat temu!) Alan Moore i Dave Gibbons przedstawili światu swoich "Strażników", wielu próbowało skopiować ich pomysł, dodając coś od siebie. Najwybitniejszymi epigonami okazali się Mark Millar i John Romita Jr. W "Kick-Assie" udało im się uciec spod staromodnego uroku "Strażników" i uchwycić ducha XXI wieku - to opowieść o wiele bardziej narwana i młodzieżowa, odrzucająca uporządkowaną strukturę wymyśloną przez Moore'a, by wepchnąć czytelnika w świat hiperlinków, chaotycznych ulicznych bijatyk i internetowej sławy.

Joe Casey (scenarzysta) i Piotr Kowalski (polski rysownik robiący karierę za oceanem) próbują zaskoczyć na innym froncie. W "Seksie" mówi się wprawdzie o kryzysie finansowym, a jego bohaterowie chętnie korzystają z tabletów, ale największy ciężar położony jest na tytułowy erotyzm. Bohaterowie Caseya pozbawieni są wstydu, żyją w świecie żądz i pornografii. Wciąż odsłaniają swoją intymność, a sceny zbliżeń pojawiają się niemal na każdej stronie. Jakby wizyty u prostytutek, prowadzenie burdelu, ryzykowne zachowania seksualne czy nawet gwałty miały im rekompensować emocje porzucone wraz z kostiumem pogromców zbrodni.

Głównym bohaterem jest tu Simon Cooke, lekkomyślny miliarder, który w wieku 23 lat przywdział kostium Świętego w Pancerzu. Z życia superbohatera zrezygnował na prośbę umierającej opiekunki. Teraz powraca do Saturn City jako cywil - prezes wielkiej korporacji, muszący radzić sobie nie z przestępcami, ale z fuzjami, zwolnieniami i wielogodzinnymi nasiadówkami. Znudzony i zagubiony, wspomina wciąż chwile wielkości.

d3lt357

Już nawet z tego krótkiego opisu łatwo wywnioskować, że Casey i Kowalski odwołują się do znanych superbohaterów DC Comics. Cooke/Święty w Pancerzu to oczywiście Bruce Wayne/Batman - bogacz próbujący oczyścić miasto za pomocą pięści. W "Seksie" pojawiają się też mniej lub bardziej oczywiste kopie Kobiety-Kot, Alfreda czy Robina. Po drugiej stronie stają zaś równie stereotypowi złoczyńcy: potężny, perwersyjny Staruch czy piękni, ale bezwzględni bliźniacy.

Jaki jednak jest sens ubierania Batmana w nowe wdzianka? Po lekturze pierwszego tomu "Seksu", w którym zebrano pierwszych 8 zeszytów, naprawdę trudno na to pytanie odpowiedzieć. Caseyowi i Kowalskiemu nie udaje się bowiem przedstawić swojej wizji przekonująco. Owszem, dużo tu golizny i przeklinania, ale to nieco zbyt mało, by zbudować przekonujące postacie i świat przedstawiony. Tymczasem bohaterowie, którzy akurat nie biorą udziału w jakiejś orgii, szwendają się po kadrach nie mając nic ciekawego do powiedzenia. Casey potrafi wprawdzie pisać dialogi, lektura "Seksu" nie sprawia więc bólu, ale naprawdę trudno powiedzieć, by z następujących po sobie rozmów wynikało coś interesującego.

Co gorsza, twórcy "Seksu" są niekonsekwentni we własnej wizji. Świat opanowany przez rządzę przedstawiają z zaskakującą pruderyjnością, jakby bali się zszokować czytelnika. Na rysunkach Kowalskiego pojawiają się penisy i piersi, ale utrzymane są w bardzo "komiksowym" stylu, podkreślającym, że to wciąż "tylko rysunki". Naprawdę niezręcznie robi się jednak, gdy głównego bohatera odwiedza naga piękność. Kowalki staje na głowie, by ocenzurować jej kobiecość, zaś przerzucający strony czytelnik nie może pozbyć się wrażenia, że odwaga autorów jest udawana. Być może to celowa strategia, ale ta nastoletnia wstydliwość nie pasuje do opowieści, której kulminacyjna scena rozgrywa się na ekskluzywnej orgii.

Póki co jest więc "Seks" przede wszystkim sztubacką fantazją na temat życia seksualnego bohaterów "Strażników" i "Kick-Assa". A pamiętać należy, że w obu tych dziełach padały odpowiedzi na pytania o fetysze ludzi przebierających się w lateksowe stroje. "Sex" wydaje się zatem nie tylko komiksem nieudanym i przegadanym, ale i niepotrzebnym.

d3lt357
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3lt357