Głęboki kryzys rodziny
Arcybiskup Józef Michalik uważa, że prognozy, zgodnie z którymi Polska po 1989 roku szybko się zsekularyzuje i „pod względem temperatury religijnej” upodobni do innych krajów Europy Zachodniej na szczęście się nie sprawdziły. Twierdzi też, że w okresie PRL-u Kościół skupiał się głównie na obronie swojego stanu posiadania, natomiast po upadku komunizmu pojawiło się wiele nowych wyzwań i problemów, z którymi trzeba się zmierzyć.
„W czasach PRL-u naszymi szańcami były przede wszystkim rodzina, tradycja oraz więź kapłanów z ludźmi” – mówi Arcybiskup. Po zmianie ustroju udało się utrzymać więź kapłanów z ludźmi, ale w głębokim kryzysie znalazła się rodzina: „Rodzina przestała bowiem być miejscem, w którym przekazuje się wiarę, kształtuje postawę, pielęgnuje wartości. Matki nie mają już dla dzieci czasu, bo absorbuje je praca. Kobiety wstydzą się czwartego lub piątego dziecka…”. Zdaniem Michalika daliśmy się „uwieść blichtrom pseudonowoczesności”.