Trwa ładowanie...

Cała prawda o Amandzie Kloots. Jej mąż zmarł w wyniku powikłań COVID-19

Choroba i śmierć Nicka Cordero wstrząsnęła opinią publiczną. Aktor zaraził się koronawirusem w marcu 2020 r. i przez trzy miesiące walczył o życie. Choć nie był w grupie podwyższonego ryzyka, jego stan ciągle się pogarszał. Walkę z chorobą na bieżąco relacjonowała jego żona i matka rocznego synka, Amanda Kloots. W końcu poznajemy całą historię, w tym szczegóły, które w tamtym czasie były zbyt trudne do udostępnienia publicznie.

Rodzinne zdjęcie Nicka Cordero i Amandy KlootsRodzinne zdjęcie Nicka Cordero i Amandy KlootsŹródło: Instagram
d466c9w
d466c9w

Nick Cordero był młody, miał świetną kondycję, a mimo to przegrał walkę z koronawirusem. Stan mężczyzny wciąż się pogarszał. Konieczna była amputacja nogi oraz wstawienie tymczasowego rozrusznika serca. Walkę z chorobą na bieżąco relacjonowała w mediach społecznościowych jego żona. Dramatyczne losy nominowanego do nagrody Tony aktora mogli dzięki temu śledzić ludzie na całym świecie.

I kiedy wydawało się, że już jest szansa na unormowanie sytuacji, Amanda Kloots opublikowała czarno-białe zdjęcie męża z tragiczną wiadomością. "Bóg przyjął do Nieba kolejnego anioła. Mój kochany mąż zmarł dziś rano. Był otoczony miłością swoich bliskich, śpiewami i modlitwami o to, by bez bólu opuścił ten świat" – wyznała wówczas. Więcej nie była w stanie.

Przyjaciółka wiedziała jednak, że pisanie dla młodej wdowy i matki ma moc terapeutyczną. Za jej radą dwa tygodnie po śmierci Nicka Amanda zaczęła utrwalać wspomnienia, ale już nie w internecie. Był to wstęp do powstania książki "Live Your Life: My Story of Loving and Losing Nick Cordero" (pol. "Żyj swoim życiem: moja historia miłości i utraty Nicka Cordero").

Zobacz: Pandemia zrobiła swoje. Rozstali się w 2020

"Rzeczywiste odejście Nicka to coś, o czym nigdy nawet nie mówiłam na Instagramie" – mówi. "Po prostu szlochałam tak mocno, że nie mogłam nawet zobaczyć klawiatury. To było tak, jakbym próbowała pisać w wodospadzie".

d466c9w

W pisaniu książki uczestniczyła także jej siostra Anna Kloots. Choć młoda wdowa mieszka w Los Angeles, a jej siostra w Paryżu, odległość nie działała na niekorzyść. Przed pójściem spać Kloots przekazywała obowiązki pisarskie swojej siostrze, która dopiero zaczynała swój poranek. W ten sposób szkic powstawał w pół roku. To był ich sposób na żałobę. Obie dużo płakały. Książka opowiada o związku Amandy z Nickiem. Zarówno o najszczęśliwszych momentach ich wspólnego życia, jak i tych najbardziej druzgocących.

Kiedy Kloots poznała Cordero, była mężatką. Początkowo spotykali się w tajemnicy. Zanim zostali małżeństwem, dwukrotnie zdążyli się rozstać. Jednak w obliczu choroby ojca aktora, okazało się, że potrzebują swojego wsparcia. Ślub wzięli niespełna 4 lata temu. Niecałe dwa lata temu zostali rodzicami. COVID-19 wszystko wywrócił do góry nogami.

Pod koniec roku Anna przyleciała do Los Angeles, by wspólnie z siostrą zakończyć rozdzierające serce ostatnie rozdziały jej wspomnień. W tym czasie młoda wdowa dostała propozycję stałej pracy w "The Talk". Teraz Amanda Kloots całe dnie, spędza prowadząc amerykański talk show CBS i wychowując dwuletniego Elvisa. Miniony rok nie był dla niej łatwy, ale kobieta wciąż znajduje radość i pokazuje siłę charakteru.

Takie jest też przesłanie jej książki, która uczy wdzięczności za każdy nowy dzień. "Życie jest takie kruche i nigdy nie wiadomo. Możesz iść jednego dnia, a następnego możesz nie iść. I tak naprawdę musisz pamiętać, aby każdy dzień był taki, jaki jest i żeby się liczył" - mówi wdowa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d466c9w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d466c9w