Trwa ładowanie...

"Było mi niedobrze". George W. Bush zadał cios republikanom i Trumpowi

Z upodobaniem maluje portrety, kibicuje swojej ulubionej drużynie baseballowej, a przy okazji mocno uderza w dzisiejszą politykę swojej dawnej partii. George W. Bush udzielił wywiadu podczas prestiżowej konferencji. Przy okazji odniósł się do styczniowych ekscesów na Kapitolu.

George W. Bush był prezydentem USA w latach 2001-2009George W. Bush był prezydentem USA w latach 2001-2009Źródło: Getty Images
d1c5tm8
d1c5tm8

Życie prezydentów po odejściu ze stanowiska to zawsze ciekawy temat. Z jednej strony doskwierać musi im brak uzależniającej władzy, z drugiej – mają możliwość zabierania w przestrzeni publicznej głosu, który często jest uważnie słuchany. Dawni prezydenci w różny sposób wykorzystują ten potencjał.

Ostatnio o tym, co dziś robi, opowiedział szerokiej publiczności 43. prezydent USA George W. Bush. A miał ku temu świetną okazję, był bowiem gościem specjalnym online'owego wydania konferencji South By South West. Powiedział tam kilka słów tak mocnych, że amerykańskie media nie przestają ich powtarzać i komentować.

USA. Koniec prezydentury Donalda Trumpa. "Poważny problem dla PiS"

Czemu były prezydent wspiera imigrację?

Były prezydent wrócił z Białego Domu do ukochanego Teksasu. Najpierw mieszkał na rodzinnym ranchu w Crawford, ale potem przeniósł się do domu w Dallas. Na co dzień zajmuje się przede wszystkim prowadzeniem instytutu swojego imienia, promującym jego dorobek i wspierającym obywatelską aktywność Amerykanek i Amerykanów.

d1c5tm8

Jest też wielkim fanem baseballu. Od lat bowiem kibicuje drużynie Texas Rangers i deklaruje, że od czasu zakończenia prezydentury nie opuścił jej żadnego ważnego meczu.

- A w wolnych chwilach najchętniej maluję - opowiadał dziennikarzowi, prowadzącemu z nim wywiad na konferencji SXSW. - Zwłaszcza portrety. Tak, najbardziej lubię portretować różnych ludzi.

Ta deklaracja znajduje potwierdzenie w ostatnim dziele Busha, które jest dowodem, że oprócz malowania zajmuje go także pisanie. Prezydent wydał właśnie książkę "Out of Many, One: Portraits of America's Immigrants".

Słowo "portrety" z jej tytułu odnosi się do obu znaczeń tego słowa. Na kolejnych stronach można przeczytać krótkie sylwetki wybranych amerykańskich imigrantów i zobaczyć ich portrety, namalowane przez Busha.

d1c5tm8

Pomysł na ten tom jest nieco podobny do jego poprzedniego dzieła, wydanej w 2017 r. książki zbierającej wspomnienia i malowane przez prezydenta portrety weteranów wojennych.

Na liście bohaterek i bohaterów najnowszej książki Busha znaleźć można sporo znanych nazwisk. Spod pióra i pędzla byłego prezydenta wyszły portrety m.in.: Madeleine Albright czy Henry'ego Kissingera.

- Ważnym kryterium wyboru osób, o których chciałem napisać, były ich osobiste historie. To ludzie, którzy musieli pokonać wiele trudności, najpierw, aby dotrzeć do Ameryki, a potem, aby dojść do swej dzisiejszej pozycji. Co bardzo ważne: ktoś im kiedyś pomógł, a potem oni odpłacali tym samym: bardzo pomagali innym - tłumaczył Bush.

Czym Bush zszokował republikańskich radykałów?

Portrety portretami, ważniejsze było to, co były prezydent powiedział na SXSW na temat imigracji. Mocnym głosem mówił o tym, jak ważna jest ona dla kształtowania obrazu, ale i siły Ameryki.

d1c5tm8

- To właśnie imigrantki i imigranci sprawiają, że społeczeństwo ma więcej świeżej energii - mówił Bush. - I nie chodzi tylko o dobrze brzmiące metafory, chodzi też o bardzo konkretne korzyści ekonomiczne płynące dla kraju z tytułu ciężkiej pracy tych ludzi.

Takie słowa musiały zabrzmieć mocno zaskakująco w ustach radykalnego republikanina. Za czasów jego prezydentury, czyli w latach 2001-2009, polityka wobec imigracji nie była, mówiąc delikatnie, specjalnie przychylna.

- Bardzo chciałem to zmienić - bronił się były prezydent. - W 2006 r. przygotowałem szeroką reformę systemu imigracyjnego, która zawierała liczne ułatwienia dla osób, które ciężko pracują na rzecz Ameryki. Ale nie udało się wprowadzić tych zmian do systemu prawnego.

Co sprawiło, że byłemu prezydentowi zrobiło się niedobrze?

Nie był to jedyny moment rozmowy, w której Bush mocno krytykował politykę swojego poprzednika. Niektóre z jego wypowiedzi musiały być mocnym ciosem dla republikańskich jastrzębi i zwolenników Trumpa.

d1c5tm8

Najmocniej zabrzmiała jego opinia o styczniowym szturmie na Kapitol.

- Było mi niedobrze, po prostu niedobrze - podkreślił Bush. - To był straszny moment. Mogło się wydawać, ze amerykańska demokracja chwieje się w posadach. Ale jestem o nią spokojny, na szczęście jest wiele osób, którym zależy na tym, aby przetrwała i miała się dobrze. I wierzę, że jest ich więcej, niż tych, którzy publikują bzdury w internecie, licząc na to, że zaburzą demokratyczny porządek.

Początkowo unikał odpowiedzi na pytanie o twierdzenia o fałszerstwo wyborcze, które od dawna sugeruje Trump. Ale koniec końców powiedział jasno i jednoznacznie: - Nie, te wybory nie zostały skradzione.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1c5tm8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1c5tm8