Gabrielle, czyli prawdziwa Coco
Czy była artystką?
Nie była artystką, ale myślę, że miała umysł artystki i, że pracowała jak artystka. Nie bez przyczyny miała tak świetny kontakt i tak dobrze dogadywała się z artystami, łączyła ją z nimi jakaś nienazwana więź. Gdy tylko trafiła w to środowisko, już z niego nie wyszła. Tam czuła się na równi z innymi. Sama jednak zawsze powtarzała, że jest przede wszystkim rzemieślniczką. Podkreślała to na każdym kroku.
Pisała Pani, że była osobą, o której ciężko jest się czegoś dowiedzieć, ponieważ często wymyślała historie na swój temat. Jaki był jej wizerunek zewnętrzny, a jaka była prawda o niej?
Jeden wizerunek to był ten, który ona chciała stworzyć dla samej siebie, żeby nie zwariować, który pozwolił jej przetrwać, odnieść sukces, a drugi wizerunek ukazuje nam osobę, która miała niezwykle trudne dzieciństwo, przepełnione biedą, smutkiem, samotnością. Ten zewnętrzny wizerunek stworzył ikonę , a ten drugi jest dużo bardziej tajemniczy i fascynujący i to jego właśnie próbowałam odkryć. Dlatego w książce nazywam ją Gabrielle, a nie Coco. Gabrielle to ona naprawdę, a Coco to jej image, który stał się ikoną.