Ciężko pracujesz, na wszystko, co posiadasz, nikogo nie krzywdzisz, więc chyba możesz się tytułować dobrym człowiekiem, prawda?
A co ty byś zrobił, gdybyś znalazł przy swoim nieżywym lokatorze czterysta tysięcy dolarów? Oddałbyś pieniądze policji? Zachował dla siebie? Taki dylemat mają Tom i Anna Reed, małżonkowie, którzy wydali właśnie ostatnie pieniądze na zabieg in vitro, są zadłużeni po uszy i nic nie wskazuje, że legalnymi drogami zdołają się odbić od kredytowego dna. Nade wszystko pragną dziecka, więc pokusa zabrania gotówki jest nieodparta. Finansowe szczęście trwa jednak krótko, albowiem, jak można przypuszczać, pieniądze nie pochodzą z legalnego źródła. Bohaterów dopada trio – handlarz narkotyków, bezwzględny złodziej i morderca oraz detektyw, podejrzewający, że bohaterowie nie są tak dobrymi ludźmi, jak mogłoby się wydawać. Tom i Anna zostają uwikłani w krwawe rozgrywki i muszą użyć wszelkich zasobów intelektu i sprytu, żeby przeżyć. A dodatkowo mają wyjątkowo silną motywację, by mimo grożącego im niebezpieczeństwa zatrzymać pieniądze.
Mimo iż powieść czyta się dobrze, bo jest sprawnie napisana, to jednak akcja ze strony na stronę robi się coraz bardziej nieprawdopodobna, do tego stopnia, że przesłania to inne pozytywne cechy utworu. A jest ich sporo. Solidna psychologiczna podbudowa związana z przewijającym się często przez strony powieści pytaniem: „Brać czy nie brać”, sporo miejsca poświęcone ludzkim związkom (nie tylko relacjom pomiędzy małżonkami, ale też braćmi czy bracią przestępczą). *Jeśli przymknie się oko na nieco nierealną zuchwałość i wybitnie naciągane superbohaterowanie Toma i Anny, lektura będzie z pewnością udana. *