Burza w fabryce czekolady. "Wonka" przypomina o kontrowersjach sprzed lat
Najpierw powstał film, a następnie scenariusz przerobiono na książkę pt. "Wonka", która nawiązuje do klasyki literatury dziecięcej sprzed 60 lat. Można się było spodziewać, że nowa opowieść nie będzie budzić kontrowersji jak twórczość Roalda Dahla, a jednak na "Wonkę" też posypały się gromy.
Roald Dahl zapisał się na kartach historii jako jeden z najpopularniejszych i najbardziej utytułowanych twórców literatury dla dzieci i młodzieży. Scenarzysta, publicysta, a także ekscentryk i skandalista. Był brytyjskim szpiegiem i pilotem RAF-u, ale przede wszystkim autorem kilkunastu książeczek dla dzieci, które cały czas są chętnie ekranizowane - "Charlie i fabryka czekolady" , "Fantastyczny Pan Lis", "Fleje" , "Wiedźmy" czy "Matylda" .
Dahl zmarł w 1990 r. w wieku 74 lat i choć wielu uznaje go za ikonę dziecięcej literatury, to jeszcze za życia był mocno krytykowany przez ludzi, którzy zarzucali mu m.in. głoszenie antysemickich czy rasistowskich poglądów, gloryfikowanie niewolnictwa, kolonializmu itp. Doskonałym przykładem jest powieść "Charlie i fabryka czekolady" z 1964 r., w której ekscentryczny cukiernik Willy Wonka zbudował swoją potęgę, korzystając z pomocy istot znanych jako Umpa-lumpa.
W pierwszym wydaniu książki Dahl opisał ich jako Pigmejów "sięgających głową do kolan Wonki, o białych zębach i niemal całkowicie czarnej skórze". Umpa-lumpa zjawiał się na pstryknięcie palcami Wonki i wykonywał każde polecenie. Dodając do tego sugestię, że europejski cukiernik przywiózł sobie całe plemię takich pomocników z Afryki, nie pozostawia wątpliwości, dlaczego Roald Dahl został posądzony o rasizm i uznanie dla niewolniczych praktyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Audiobooki, od których się nie oderwiecie. Masa superprodukcji
W 1973 r. ukazała się zmieniona wersja "Charliego i fabryki czekolady", w której plemię Umpa-lumpa utraciło swoje "afrykańskie korzenie". Skrytykowany autor zmienił "czarnoskórych" pomocników na "różowo-białych" z włosami w kolorze "złotego brązu". Co ciekawe, w pierwszej ekranizacji z 1971 r., z Gene’em Wilderem w roli Willy’ego Wonki, w Umpa-lumpa wcieliły się osoby niskorosłe w zielonych perukach i twarzach pomalowanych na pomarańczowo.
30 lat później Tim Burton podszedł do tego tematu jeszcze inaczej. W jego "Charliem i fabryce czekolady" (2006) tylko jeden aktor zagrał Umpa-lumpa (później "powielono" go komputerowo) i był nim urodzony w Nairobi syn emigrantów z Indii – Deep Roy. W jego przypadku obyło się bez malowania twarzy i kolorowych peruk. Pozostawiono jednak "kolonialny" wątek pochodzenia pomocników Willy’ego Wonki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wonka" Paul King, Sibeal Pounder, Simon Farnaby, Roald Dahl | audiobook
W 2023 r. doszło do kolejnej modyfikacji oryginalnego zamysłu Roalda Dahla, który tym razem oczywiście nie mógł zareagować. Za najnowsze zmiany odpowiada wydawca Publisher Puffin, który przeredagował fragmenty i pojedyncze słowa odnoszące się do wagi, tożsamości płciowej, zdrowia psychicznego czy rasy bohaterów w wybranych książkach Dahla. W tym w "Charliem i fabryce czekolady" czy "Matyldzie". Oznacza to m.in., że "współczesny" Umpa-lumpa jest przedstawiany jako człowiek niższy od Wonki (ale nie sięgający głową kolan swego pracodawcy) o nieznanym pochodzeniu, na którego cukiernik nie pstryka palcami.
Nie trudno zgadnąć, że tak radykalne ingerencje w twórczość Dahla długo po śmierci autora spotkała się z głośnym sprzeciwem fanów. W tym samym czasie dostało się też twórcom filmu "Wonka" (w polskich kinach od 14 grudnia 2023 r.), którzy nie zdecydowali się na kolejną ekranizację, ale czerpali pełnymi garściami z historii Dahla. "Wonka" jest bowiem prequelem "Charliego i fabryki czekolady", ukazującym dążenia młodego cukiernika-wizjonera do rozkręcenia własnej firmy w słodkiej branży.
Rolę tytułową zagrał Timothée Chalamet, zaś ikonicznym Umpa-lumpą został... Hugh Grant. I właśnie obsadzenie tego aktora wzbudziła spore poruszenie. Reżyser Paul King ("Paddington") zdecydował się bowiem na swoisty powrót do przeszłości, gdyż Grant jest komputerowo przerobiony na karzełka z pomarańczową twarzą i zielonymi włosami jak w filmie z 1971 r. Niektórzy komentujący odebrali to jako potwarz dla niskorosłych aktorów, którym Hugh Grant "odebrał" rolę.
Na szczęście wokół "Wonki" nie pojawiły się żadne inne kontrowersje tego kalibru, a sam film zdobył znakomite recenzje zarówno od krytyków jak i przeciętnych widzów (wyniki na RottenTomatoes to aż 83 i 91 proc.). Co więcej, historia o początkach Willy’ego Wonki została spisana w formie książki, którą można odsłuchać na platformie Audioteka.pl. Jej autorką jest Sibeal Pounder, która bazowała na oryginalnym scenariuszu filmu. "Wonka" w znakomitym tłumaczeniu Michała Rusinka został nagrany z udziałem lektora Józefa Pawłowskiego, który jest doskonale znany miłośnikom audiobooków z wielu gatunków.
Audiobook "Wonka" znajdziecie w ofercie Audioteka.pl w tym miejscu.