Chłopcy tacy, jak mój tato, mają w miejscu serca zegarek
Stanisław Kłys urodził się w 1934 roku. Z wykształcenia doktor nauk prawnych, pracował jako prawnik i archiwista. Od 1953 do 1971 roku był oficerem Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i Służby Bezpieczeństwa w randze kapitana. Z SB usunięto go pod zarzutem przyjmowania łapówek, co nie stanęło na przeszkodzie, by pobierał tzw. emeryturę resortową. Przez trzynaście lat (od 1956 do 1969) inwigilował mecenasa Stanisława Hejmowskigo. Od 1974 roku piastował stanowisko dyrektora w Archiwum Państwowym w Poznaniu, był także wykładowcą archiwistyki w Zakładzie Archiwistyki Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jego biografia pojawiła się na organizowanej przez Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej w Poznaniu wystawie "Twarze poznańskiej bezpieki". Wystawa " ukazuje fotografie jedynie wybranych funkcjonariuszy, zajmujących stanowiska kierownicze w strukturach UB i SB. Celem ekspozycji jest umożliwienie bliższego poznania sylwetek funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, określanego jako "tarcza i miecz" Polskiej Partii Robotniczej, a następnie PZPR. Zaprezentowanie najważniejszych "twarzy poznańskiej bezpieki" stanowi formę przypomnienia roli, jaką odegrał aparat bezpieczeństwa w tworzeniu i funkcjonowaniu komunistycznego systemu władzy".
W rozmowie z córką "w pewnej chwili zaczyna krzyczeć: "Przepraszam rodzinę mecenasa Hejmowskiego, przepraszam cały świat!", to później mówi: "i wszechświat! Wszystkich, którzy mają do mnie pretensję, niech przyjdą do mnie, tylko muszą się pospieszyć, bo niedługo umrę!!". Działał zgodnie z obowiązującym prawem, był elementem legalnego państwa. Ojciec nic nie pamięta o sobie, o swoich sprawach. Nie chce mówić o swoich uczuciach, o współczuciu, o empatii".