Trwa ładowanie...
recenzja
19-01-2012 11:36

Bridget Jones made in China

Bridget Jones made in ChinaŹródło: Inne
d5mj9p2
d5mj9p2

Zasadnicze zastrzeżenie do tej pozycji - jest nierówna. Z jednej strony fantastyczne opisy azjatyckich potraw, tak sugestywne, jakby się je miało na wyciągnięcie ręki. Z drugiej strony – zbyt banalne wynurzenia głównej bohaterki, godne Brigdet Jones. Poza tymi (rzadkimi, trzeba obiektywnie przyznać) słabszymi momentami, powieść robi naprawdę dobre wrażenie. Uwagi można mieć także do tłumaczenia – wielość chińskich zwrotów i wiążąca się z nimi częstotliwość sięgania do przypisów bywa naprawdę męcząca.

Isabelle, Amerykanka chińskiego pochodzenia, w ciągu jednego dni traci pracę i chłopaka. W ten sposób traci także kotwicę trzymającą ją w rodzinnym kraju i pozwala na podjęcie próby „nowego początku” w kraju przodków. Pakuje więc swój dobytek i dołącza do siostry Claire, znanej i odnoszącej sukcesy prawniczki mieszkającej w Pekinie. Dzięki jej koneksjom i protekcji dostaje pracę w magazynie „Beijing NOW”, gdzie zajmuje się działem modowo-kulinarnym. Oprócz licznych perypetii zawodowych pojawiają się oczywiście również pretendenci do jej ręki – dyplomata Charlie i gwiazda muzyki pop Jeff. Dodatkowo mamy jeszcze opis siostrzanych relacji – z początku trudnych, które z czasem zaczynają przypominać prawdziwą rodzinną więź i opis chińskiego życia bohaterki – z jego wszystkimi warstwami (także społeczną, polityczną i kulturową). To zaprawiona egzotyką powieść wykorzystująca znane i sprawdzone w kobiecej literaturze motywy porzucenia, poszukiwań nowej miłości, groźby staropanieństwa i innych aspektów związków
damsko-męskich.
Zgrabna, dobrze napisana i tak zwyczajnie, po ludzku, wciągająca.

d5mj9p2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5mj9p2