Pobyt w więzieniu
Leon twierdził, że jego brata zgubiła wiara w ludzi - i ludzie, którym zaufał, wydali go odpowiednim służbom. Miał żal do brata zwłaszcza ze względu na matkę, która bardzo źle zniosła wiadomość o jego aresztowaniu. "Zrobił wszystko, żeby zniszczyć naszą matkę" - twierdził. "Oto ukrzyżowano jej syna, całe dnie i noce klęczała pod tym krzyżem."
Leon również trafił na przesłuchanie; trzymano go przez pół roku i wreszcie wypuszczono na wolność. Ale od tamtej pory na "sam dźwięk imienia brata" reagował niechęcią. Nurowska zastanawia się jednak, czy ta niechęć nie była spowodowana poczuciem winy. Odkryła bowiem, że w IPN-ie nie ma żadnego dokumentu świadczącego o tym, że Leon spędził pół roku w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. "I dalej nic, ani sprawozdań z przesłuchania, ani notatki o skierowaniu sprawy do sądu, ale też niczego, co świadczyłoby o współpracy Leona z organami bezpieczeństwa" - podsumowywała.