Uświadomienie sobie skończoności własnego życia i związanych z tym ograniczeń wywołuje zazwyczaj dwojaką reakcję. Jedni czują się tymi odkryciami przygnębieni i ogarnia ich poczucie bezsensu podejmowania jakichkolwiek działań. Pozwalają więc, aby życie przeciekało im przez palce i nie dbają o to, by zapisać się w pamięci współczesnych i potomnych. Inni z kolei dochodzą do wniosku, że czas, który im pozostał do dyspozycji, muszą wykorzystać jak najlepiej. Że właśnie w tym czasie muszą zrobić i osiągnąć to wszystko, co sobie wymarzyli i czego zapragnęli. Żyją więc na pełen gwizdek, wykazują aktywność na różnych polach, podejmują kolejne wyzwania, nie poddają się w obliczu niepowodzeń. Ich działaniami i osiągnięciami można byłoby zaś obdzielić życie kilku ludzi.
Do takich niezwykle aktywnych osób należy amerykański pisarz Orson Scott Card. Oprócz zapełniania kolejnych książek znakomitą prozą science fiction i fantasy, może pochwalić się on sukcesami w poezji i dramacie, scenopisarstwie i publicystyce. Poza działalnością twórczą zajmuje się też wykładaniem na uczelniach, redagowaniem, wydawaniem, komentowaniem sytuacji politycznej i społecznej oraz aktywnością na polu religijnym. *To wszystko sprawia, że kreowane przez niego fabuły zadziwiają obfitością szczegółów i wiarygodnością tła, zaś postacie w nich występujące są wielowymiarowe, mają bogate życie wewnętrzne i przemyślenia na niemal każdy temat. *
Sztandarowym bohaterem tego typu jest Andrew Wiggin, zwany Enderem. Już pierwsza powieść o jego przygodach – * Gra Endera* – przyniosła Cardowi popularność i uznanie, druga natomiast – * Mówca Umarłych* – powtórzyła jej sukces i ugruntowała pozycję pisarza w świecie fantastyki. Pomimo dopisywania przez autora kolejnych tomów cyklu, w czytelnikach pozostał jednak pewien niedosyt. O ile bowiem poszczególne wydarzenia w „Grze Endera” opisywane są niezwykle szczegółowo, o tyle jej zakończenie zostało potraktowane nader skrótowo. Wszystko to, co wydarzyło się pomiędzy czasem akcji * Gry Endera* i * Mówcy Umarłych* zostało streszczone na kilku
stronach i... wzbudziło apetyt na bliższe poznanie. Po latach Card postanowił zaspokoić czytelniczą ciekawość w tym względzie i rozwinął ten ostatni rozdział w pełnowymiarową powieść.Zawarł w niej również kontynuację niektórych wątków * Cienia olbrzyma, dopasowując jej treść także do pozostałych utworów umiejscowionych w tym samym uniwersum. Tak powstał *Ender na wygnaniu, który właśnie ukazał się po polsku.
Po zwycięstwie w kosmicznej wojnie z rasą formidów (zwanych wcześniej robalami), młodociani żołnierze, którzy pokonali najeźdźców dla jednych stali się bohaterami, a dla innych – bezdusznymi zabójcami. Ziemskie mocarstwa chcą wykorzystać te genialne dzieci w konfliktach pomiędzy sobą. Aby uniknąć takiego losu, trzynastoletni Ender – główny architekt wojennych sukcesów ludzkości, nie może powrócić na rodzinną planetę. Decyduje się więc na objęcie funkcji gubernatora pierwszej pozaziemskiej kolonii, założonej dzięki przejęciu kosmicznych technologii formidów. W podróż na Szekspira wyrusza z nim ukochana siostra Valentine, która podjęła się roli kronikarza zakończonej wojny, chcąc przekazać ludziom pełną prawdę o niej. W swoim nowym domu Ender w końcu znajduje odpowiedź na dręczące go pytanie, dlaczego formidzi pozwolili mu unicestwić swoją cywilizację.
W Enderze na wygnaniu, niezależnie od wprowadzenia kilku nowych wątków, Card głównie rozwija i domyka te już znane czy zasugerowane w innych utworach cyklu. Dlatego też akcja obywa się bez spektakularnych fajerwerków i raczej nie stawia na zaskoczenie czytelnika (choć i to się zdarza). Na pierwszy plan wysuwa się natomiast skomplikowana gra emocji oraz subtelności relacji nawiązujących się pomiędzy bohaterami. Centralną postacią pozostaje sam Ender – chłopiec o dorosłym umyśle i bagażu doświadczeń matuzalema – który próbuje radzić sobie z wyrzutami sumienia i olbrzymim poczuciem winy, aktualnymi intrygami wokół swojej osoby i wciąż nierozwiązanym konfliktem z bratem Peterem, dążącym do zdobycia władzy na Ziemi.
Jeśli chodzi o wiarygodne ukazywanie stosunków między ludźmi, ich namiętności i ambicji, Card jak zwykle staje na wysokości zadania. W tym względzie pisarz wykazuje pasję odkrywcy badającego nowe lądy, zgłębiając wewnętrzne motywacje swoich bohaterów i biorąc pod lupę wpływy kulturowe, religijne, społeczne, którym oni podlegają. W szczególności zaś poddaje analizie sytuację niepotrzebnych bohaterów – weteranów minionych wojen, którzy po zakończeniu tychże stali się niepotrzebnie, a dla niektórych sił politycznych czy grup społecznych – wręcz niewygodni. W tym kontekście ujawnia się nie tylko talent pisarski Carda, ale i do pewnego stopnia jego zaangażowanie publicystyczne. Sytuacja Endera i jego towarzyszy broni bezpośrednio koresponduje bowiem z obecną sytuacją w Stanach Zjednoczonych (a przy okazji i w Polsce), kiedy to okazuje się, że łatwiej wyekspediować na drugi koniec świata setki żołnierzy niż stworzyć im potem warunki powrotu do normalnego życia.
Z tych wszystkich powodów Ender na wygnaniu jest lekturą, która intryguje i wciąga, a dla każdego miłośnika twórczości Carda staje się niezastąpionym uzupełnieniem wiedzy o świecie Endera. Natomiast wszyscy ci, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę w owym świecie, zanim przeczytają omawianą powieść, powinni sięgnąć najpierw po * Grę Endera*, aby mieć pełen ogląd wcześniejszych wydarzeń i... możliwości twórczych autora.