Spoilery - tak w filmach, jak i w ksi膮偶kach - nie s膮 mile widziane. Co jednak zrobi膰, kiedy fina艂y opowie艣ci ocieraj膮 si臋 o taki bana艂, 偶e ich ujawnienie mo偶e uratowa膰 czytelnika przed zmarnowaniem tych kilku godzin, kt贸re skrz臋tnie z grafiku sobie wykrad艂, 偶eby odda膰 si臋 wreszcie lekturze? Sp贸jrzmy na ksi膮偶k臋 Breta, na t臋 przera偶aj膮c膮 konsekwencj臋, opieraj膮c膮 si臋 na zajad艂ym trwaniu w nudzie. Ju偶 zdj臋cie ok艂adkowe, rozci膮gaj膮ce twarz divy do niebotycznych rozmiar贸w, nie pozostawia z艂udze艅. To jej spojrzenie - m臋tne, znu偶one - m贸wi o ksi膮偶ce a偶 nadto. Do tego tytu艂, kt贸ry nie m贸wi w艂a艣ciwie nic. I nieudolnie ratuj膮cy go dopisek gdzie艣 w rogu, 偶e to jednak Sensacyjna nowa biografia. Sensacyjna? Czy oboje z autorem mamy w g艂owie ten sam zestaw poj臋膰?
Pierwsze zdanie, a przynajmniej jego pocz膮tek, pozwala艂 mie膰 jeszcze nadziej臋. Kiedy czytamy, 偶e Elizabeth Taylor "przejdzie do historii jako kobieta, kt贸rej uda艂o si臋 zrobi膰 wi臋cej indyk贸w ni偶 dobrych film贸w", to mo偶emy 艂udzi膰 si臋, 偶e faktycznie rzecz b臋dzie przewrotna. 呕e autor ma pomys艂 na tekst, 偶e biografi臋 spisze inaczej, ni偶 reszta. A przecie偶 mo偶na by艂o, przecie偶 si臋 da艂o - z takim materia艂em, przy takiej kobiecie! Przy femme fatale i enfant terrible srebrnego ekranu w jednym, przy tak marnej aktorce, kt贸ra jednak na trwa艂e wpisa艂a si臋 w histori臋 kina i kt贸ra m臋偶贸w zmienia艂a jak r臋kawiczki! Z kt贸rej Hollywood w latach m艂odzie艅czych chcia艂o zrobi膰 archetyp dziewczyny z s膮siedztwa, a kt贸rej moralno艣膰 mia艂a zachwia膰 wkr贸tce moralno艣ci膮 wszystkich Amerykan贸w, samego papie偶a sk艂aniaj膮c do komentarza! I to wszystko da艂o si臋 zepsu膰? Da艂o.
Powr贸膰my jednak do naszych baran贸w.Tu, uwaga, rzeczony spoiler (oburzeni przej艣膰 mog膮 do nast臋pnego akapitu). Ot贸偶 ksi膮偶k臋 zamyka wyw贸d nast臋puj膮cej tre艣ci: "Nie podlega dyskusji, 偶e Elizabeth Taylor by艂a ostatni膮 z wielkich w Hollywood. Wi臋kszo艣膰 jej wsp贸艂czesnych - z wyj膮tkiem Garbo, Streisand i Dietrich - musia艂a 偶y膰 w cieniu jej blasku. 呕adne ze wsp贸艂czesnych gwiazd nie jest godna, 偶eby si臋 chocia偶 otrze膰 o ten cie艅".
I ju偶, i po krzyku. I ja si臋 pytam: i co? Czy trzeba by艂o prze艣ledzi膰 biografi臋 aktorki, naczyta膰 si臋, naogl膮da膰 i samemu rozpisa膰 na 300 stron, 偶eby doj艣膰 do podobnych wniosk贸w? Jakim temperamentem, jakimi偶 zdolno艣ciami wykaza膰 si臋 musia艂 autor, 偶eby tak w艂a艣nie ksi膮偶k臋 spuentowa膰? Nie wiem, czy m贸g艂 wybra膰 gorzej. Lepiej - na pewno.
W podobnej tonacji utrzymana jest ca艂a reszta. Ot, mniej lub bardziej warto艣ciowa faktografia, mo偶e i solidna, mo偶e i interesuj膮ca, ale podana bez pomys艂u i bez polotu.Ratuje j膮 jedynie sama bohaterka. Ta kobieta, w kt贸rej fio艂kowe oczy wpatrzona by艂a ca艂a widownia, kt贸rej krytycy zarzucali absolutny brak talentu, skrzecz膮cy g艂os bazarowej przekupki, a kt贸rej sk艂onno艣膰 do obnoszenia si臋 z bogactwem przekracza艂a granice dobrego smaku. Kt贸r膮 media nazywa艂y nienasyconym wampem po偶eraj膮cym m臋偶贸w, Joan Crawford tytu艂owa艂a ma艂膮 zdzir膮, a Joan Rivers o艣mieszy艂a w czasach nadwagi s艂ynnym ju偶 dowcipem, 偶e "Elizabeth Taylor ma wi臋cej podbr贸dk贸w ni偶 chi艅ska ksi膮偶ka telefoniczna kartek". Przecie偶 z tego da艂o si臋 zrobi膰 tysi膮c opowie艣ci! A przynajmniej jedn膮, ale dobr膮.
Ksi膮偶ka Breta to natomiast pozycja klasyczna, przyzwoita, ci膮gn膮ca czytelnika za r臋k臋.Niewymagaj膮ca, pozwalaj膮ca kartkowa膰 si臋 tak, jak jest napisana - bez wi臋kszego zapa艂u, bez ochoty na jeszcze. A przecie偶 pokazuje kobiet臋, kt贸ra w czasach m艂odo艣ci by艂a "zepsut膮, egoistyczn膮, pazern膮 aktork膮, stanowi膮c膮 typowy wytw贸r Hollywood", a kt贸ra uros艂a z czasem do rangi symbolu i osoby autentycznie zaanga偶owanej w pomoc gejom i nawo艂uj膮cej do walki z AIDS. Kt贸ra - owszem - wik艂a艂a si臋 w coraz bardziej zadziwiaj膮ce uk艂ady i romanse, a pieni膮dze wydawa艂a dla samej przyjemno艣ci wydawania, ale kt贸r膮 wielbi艂y jednak miliony.
Taylor bowiem, jak przypomina zreszt膮 sam autor, nieustannie robi艂a wra偶enie przedstawicielki wygas艂ej dynastii.Elegancka, szykowna, obwieszona diamentami. Otoczona t艂umem reporter贸w i dziennikarzy, zagajana o tysi膮ce autograf贸w. I wywo艂uj膮ca tak skrajne przecie偶 odczucia. Ci sami ludzie, kt贸rzy ods膮dzali Taylor od czci i wiary, w chwili jej kolejnych wizyt w szpitalu gromadzili si臋 przecie偶 pod nimi i urz膮dzali zbiorowe modlitwy w intencji jej wyzdrowienia. Ci, kt贸rzy wytykali jej amatorszczyzn臋 i zerowe umiej臋tno艣ci, jednym ch贸rem p艂akali na jej pogrzebie. Taka posta膰 a偶 prosi si臋 o biografi臋 tak膮, jak膮 sama by艂a - ekstrawaganck膮, kontrowersyjn膮. Zdoln膮 przej艣膰 do legendy. A nie, jak ksi膮偶ka Breta, bez echa.