O twórczości Jarosława Iwaszkiewicza napisano wiele. Niewiele jest natomiast prac dotyczących jego biografii: oprócz dzieł o charakterze przyczynkarskim i haseł w opracowaniach encyklopedycznych ukazało się tylko jedna biografia pisarza, pióra Andrzeja Zawady (1994). Choć bardzo cenna i niewątpliwie pionierska, zwłaszcza jeśli chodzi o informacje na temat dzieciństwa i wczesnej młodości Iwaszkiewicza, jest ona sporządzona przede wszystkim z punktu widzenia filologa, a nie biografisty. W innym kierunku idzie Marek Radziwon. Interesuje go przede wszystkim życie pisarza i temu zasadniczo poświęca swoją pracę, choć oczywiście znalazło się w niej miejsce dla opisu artystycznych dokonań bohatera biografii.
Podziwiać należy ogromną pracę, jaką Radziwon wykonał: dotarł do niepublikowanych dotąd źródeł i dokumentów, zapisków i notatek Iwaszkiewicza, uzyskał informacje od osób, które były z nim niejednokrotnie bardzo blisko związane – w tym od jego córki Marii, skonfrontował posiadaną przez siebie wiedzę na temat pisarza z tym, co przekazali mu ludzie kultury i badacze współcześni Iwaszkiewiczowi i lepiej rozumiejący tamte czasy niż my, wychowani w innych warunkach i żyjący w innym ustroju. Widać w tej biografii drobiazgowość, pedanterię wręcz w dbałości o szczegóły, konsekwentne dążenie do obiektywizmu w opisie zdarzeń, sytuacji i zachowań mogących niejednokrotnie budzić silne emocje, zwłaszcza u tych czytelników, którzy pamiętają okres PRL-u. Iwaszkiewicz jest bowiem postacią mocno kontrowersyjną. Z jednej strony niewątpliwie był jednym z najwybitniejszych polskich pisarzy swojego pokolenia, obdarzonych ogromnym talentem i artystyczną wrażliwością, silnie zaangażowanym w życie kulturalne, nawet wtedy, gdy było
to bardzo niebezpieczne, np. podczas okupacji. Z drugiej strony mamy do czynienia z osobą, która świetnie odnalazła się w nowym ustroju, była hołubiona przez władze komunistyczne, a przez flirt z władzą i wspieranie reżimu osiągała liczne i wymierne korzyści, mogła prowadzić dość wygodne życie, doświadczała licznych łask (jak choćby możliwości wyjazdów zagranicznych) i zaszczytów. Lista nagród, których Iwaszkiewicz jest laureatem, jest bardzo długa; był „dyżurnym pisarzem PRL-u", zapraszanym na wszelkie możliwe fety, zjazdy i uroczystości. Dziś pewnie powiedziałoby się modnie, że był najważniejszym PRL-owskim celebrytą. Wypracowanie dystansu badawczego do osoby z takim życiorysem nie jest łatwe – ale wydaje się, że Radziwonowi sztuka ta w dużej mierze się udała. Biograf usiłuje zrozumieć i obiektywnie przedstawić motywy postępowania autora Panien w Wilka; poszukuje wyjaśnień zachowania Iwaszkiewicza nie tylko w osobowości samego pisarza, ale także i w sytuacji historyczno-politycznej, w jakiej się
znalazł. Niektóre tezy mogą budzić kontrowersje – jak na przykład dość kategoryczne stwierdzenie, że „Iwaszkiewicz wyznaczył sobie w polskim życiu publicznym rolę opiekuna i negocjatora". Czy tak było – nie wiadomo; a już na pewno nie powinno to być usprawiedliwieniem (a tak można to zinterpretować) dla oportunizmu pisarza. Bardziej prawdopodobne jest to, co Radziwon napisał niejako w podsumowaniu, a ku czemu wiodła go cała biograficzna opowieść: że Iwaszkiewicz czuł się zbyt słaby, by móc przeciwstawić się historii, że był fatalistą i nie wierzył, że jakiekolwiek działanie ma sens. I wreszcie, że, jak twierdził Konstanty Jeleński, w socjalistycznej Polsce ktoś musiał stać się partnerem dla władzy w „sprawach literatury", jeśli ta literatura miała pozostać w miarę nieokaleczona. Tę rolę przyjął na siebie Iwaszkiewicz: jaką cenę za to zapłacił i co na tym zyskał, to już zupełnie inna sprawa.
Praca Radziwona jest cenna także dlatego, że przynosi nie tylko bogaty obraz życia samego Iwaszkiewicza, ale również i czasów, w których żył oraz środowiska, w którym się obracał.Wkraczamy w świat osób znanych zwykle z historii literatury: dowiadujemy się, co na ten czy inny temat myślała Maria Dąbrowska, jaki charakter miał Herling-Grudziński, dlaczego prezes Związku Literatów Polskich miał mniej do powiedzenia niż Leon Kruczkowski, jak kpiono z Jerzego Borejszy, kto komu i czego zazdrościł w literackim światku. A to tylko drobna część tego, co ofiarowuje nam w swojej biografii Iwaszkiewicza Radziwon. To świat, który już odszedł – i niewielu żywych zostało jego świadków. Tym wartościowsze jest więc to, co udało się zapisać, zatrzymać w czasie. Solidne umocowanie historyczne, polityczne, środowiskowe istotnie wpływają na wysoką wartość tej biografii. Nie jest to jednak jedynie sucha relacja przetykana cytatami z dokumentów, choćby i najbardziej osobistych. Okraszają ją liczne anegdoty, „uwagi na
marginesie", celne obserwacje psychologiczne, społeczne i obyczajowe. Z pewnością warto ją przeczytać. Polecam.