Poderwanie panienki w teatrze
Już na pierwszych stronach "Pamiętnika" znajdujemy opis jednego z wieczorów w teatrze, gdy Broniewskiemu udało się zaczepić, poznać i skłonić do spaceru połączonego z całowaniem pewną młodą panienkę.
"Ostrożnie zacząłem otaczać jej kibić" - relacjonuje Broniewski - "objąłem i mocno przycisnąłem do piersi. Pochyliłem się cały nad nią, odepchnąłem zasłaniające twarz ręce i wpiłem się ustami w jej szyję. Odchyliła głowę w tył szamocząc się i szepcząc gorączkowo: - Nie, nie chcę, niech mnie Pan puści! - Ale szeptała coraz ciszej, aż umilkła poddają drżące i rozpalone wargi pocałunkom".
Zuzanna, bo tak miała na imię dziewczyna, nie może zrozumieć, co się dzieje: "Mnie jeszcze nikt nie całował, a Pan tak od razu... Dlaczego Pan to zrobił?... [...] Wszystko mi się tylko śni, a potem już Pana nigdy nie zobaczę". Broniewski na te słowa wyznaje dziewczynie miłość, zamyka usta pocałunkami i obiecuje, że przyjdzie jutro i pojutrze. Umawiają się na siódmą. "To nie sen. Kocham cię" - zapewnia. "O siódmej miałem ważne zajęcie. Nie spotkałem jej nigdy" - donosi w kolejnych zdaniach.