Trwa ładowanie...
recenzja
29-12-2010 12:22

Bez "Alchemika", "Oskara i Pani Róży"

Bez "Alchemika", "Oskara i Pani Róży"Źródło: Inne
d3771ir
d3771ir

„Jamie Forbes latał”. Pierwsze zdanie książki Zahipnotyzować Marię autorstwa Richarda Bacha, zawiera w sumie całą notę biograficzną głównego bohatera. W zasadzie wie wiemy nic o rodzicach, żonie, dzieciach Forbesa – wiemy, że jest pilotem i to powinno a wręcz musi nam wystarczyć. Podczas podróży z Seattle do North Platte, Forbes słyszy w radiu komunikat nadawany przez pasażerkę lecącej niedaleko cessny. Kobieta twierdzi, że jej mąż, który prowadził samolot, nie żyje. Dzięki precyzyjnym instrukcjom i poleceniom Forbesa, pasażerce-pilotce cessny udaje się posadzić maszynę na ziemi. Uratowana kobieta uważa, że podczas lądowania była zahipnotyzowana...

Przede wszystkim doceniam fakt, że jako profesjonalny pilot, Bach nie przedstawia swoich kompetencji zbyt ostentacyjnie. Zgoda, są iskrowniki, przepustnica, alternator, pompa wspomagająca i temperatura głowic cylindrów. Jednocześnie jednak czytelnik (a nawet czytelniczka) nie traci panowania nad tekstem i utrzymuje w polu widzenia główny wątek książki. A powieść zasługuje na naszą uwagę i koncentrację. Bach pisze głównie o względności świata; zarówno naszego prywatnego, jak i tego przyjmowanego powszechnie. Pisarz zakłada, że nikt z nas nie jest biernym i pasywnym elementem rzeczywistości – tworzymy zarówno przedmioty, jak i wydarzenia. Idea hipnozy przez Kulturę. Według kolejnej hipotezy Bacha, czas i przestrzeń również mogą być formą hipnozy, a co za tym idzie, życie może być transem. „Nasza prawda to zbiór przyjętych sugestii, wybranych sposród wszystkich tych, które kiedykolwiek usłyszeliśmy, zobaczyliśmy, czy których sami dotknęliśmy”. Pozostaje zasadnicze pytanie: czy istnieje coś oprócz pozorów,
domysłów i wyobrażeń?

Na okładce książki czytamy, że powieść Zahipnotyzować Marię powinna zahipnotyzować czytelników Paula Coelho . Cóż... W moim odczuciu Coelho jest pseudo-filozofem, a jego wywody są pseudo-mądre i pseudo-głębokie. Zgadzam się z Erikiem-Emmanualem Schmittem , który w ostatnio opublikowanym wywiadzie dla „Wysokich Obsaców”, stwierdził, że teksty Coelho są jednowymiarowe i jednowarstwowe. Sugestia wydawcy Bacha, jakkolwiek trafna marketingowo, jest na szczęście zupełnie nie trafiona. Tak jak (w przeciwieństwie do wielu recenzentów) nie porównałabym Coelho ze Schmittem , tak
też nie dostrzegam zbyt wielu związków między twórczością Coelho a twórczością Bacha. Przyznaję, że Bachowi przytrafiają się czasem stricte coelhowskie frazesy – „jestem głęboko wdzięczny mojej jaźni za opiekę i prowadzenie mnie w mojej wędrówce” lub też „wszystko, co się wokół mnie dzieje, będzie przyczyniać się do dobra powszechnego”.* Egzaltacje tego typu należą jednak do rzadkości i ustępują bardziej wyszukanym intelektualnie treściom.*

I jeszcze jedno. Richard Bach uważa, że w linii prostej jest potomkiem Jana Sebastiana Bacha. Wobec tej sugestii - jednego z wielu możliwych wariantów prawdy, pozostanę jednak sceptyczna.

d3771ir
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3771ir