"Uwalnianie" dzieł od barbarzyńskich podludzi
W pracy Nicholas przeczytamy o tym, jak po przekroczeniu dawnej wschodniej granicy Niemiec zdejmowano aksamitne rękawiczki. Tereny te należało wszak oczyścić, wykorzystać i zgermanizować, a dzieła sztuki uwolnić od barbarzyńskich podludzi nie potrafiących się z nimi obchodzić tak godnie, jak to uczyniłaby rasa światłych aryjczyków lubujących się w wartościach humanistycznych i najwyższych osiągnięciach kultury (chwilę po wyrżnięciu połowy Europy).
Pozostawała tylko kwestia, czy te precjoza pozostawiać na terenie podbitych ziem, czy też wysłać do Rzeszy. I ten problem jednak się w miarę szybko rozwiązał, kiedy to rasa panów musiała skulić uszy po sobie i uciekać przed ofensywą Rokossowskiego, Koniewa i reszty towarzyszy.