Wydarzenia grudniowe doczekały się już filmowej ekranizacji – teraz kolej na ich książkową rekonstrukcję. Mirosław Piepka i Michał Pruski – autorzy scenariusza do filmu Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł – stworzyli fabularyzowany reportaż o tym samym tytule, opisujący przebieg brutalnej pacyfikacji gdyńskiego buntu robotniczego z 17 grudnia 1970 r. Czytelnik odnajdzie w książce portrety ekranowych bohaterów, wzbogacone szeroką dokumentacją źródłową i archiwalnymi zdjęciami. Opisy o charakterze stricte faktograficznym autorzy przeplatają fragmentami stworzonego na potrzeby filmu scenariusza. Nie umniejsza to bynajmniej dokumentaryzmu opowieści, której obie odsłony – ta literacka i ta kinowa – bazują na realnym ogniwie: dramatycznych wypadkach ze stacji Gdynia Stocznia.
Piepka i Pruski drobiazgowo opisują jedynie fragment wydarzeń grudniowych, skupiając treść książki wokół przedstawionych w filmie gdyńskich zamieszek i postaci poległego stoczniowca – Brunona Drywy. Jednostkowa tragedia rodziny zmarłego staje się w istocie pretekstem dla kompleksowej analizy masakry, dokonanej na Wybrzeżu przez oddziały wojska i milicji. Dostrzegalne są odautorskie starania, by obraz gdyńskiej tragedii odtworzyć możliwie jak najwierniej – stąd zróżnicowane perspektywy opowieści, uzyskane poprzez zestawienie relacji świadków z materiałem źródłowym. Piepka i Pruski dbają o faktografię przekazu, tworząc kalendarium wydarzeń Grudnia ‘70 oraz wzbogacając treść książki o imienną listę ofiar i poszkodowanych (nie mogło w tym wypadku zabraknąć osobnego rozdziału poświęconego Zbyszkowi Godlewskiemu/Jankowi Wiśniewskiemu). Mimo uwzględnienia najważniejszych faktów, koniecznych do zrozumienia tematu, nie mamy tu do czynienia z obrazem kompletnym. Czarny czwartek temat gdyńskiej tragedii,
owszem, podejmuje – jednak w wersji skondensowanej. Piepka i Pruski rekonstruują przebieg zamieszek w sposób stosunkowo zwięzły, choć wzbogacają treść książki relacjami osób powiązanych w ten czy inny sposób z grudniową pacyfikacją Gdyni. Razem z autorami podążamy śladem żyjących świadków i uczestników zdarzeń, poznając równocześnie kulisy powstania filmu. Podczas lektury miejscami ciężko więc pozbyć się wrażenia, że książkowy Czarny czwartek jest w gruncie rzeczy tylko uzupełniającym dodatkiem do ekranizacji.
Mimo dokumentaryzmu przekazu i często suchego wyliczenia kluczowych dla tematu faktów, reportaż dwójki dziennikarzy ma w gruncie rzeczy wymiar osobisty. Piepka i Pruski poprzedzają relację własnymi wspomnieniami z grudniowych wydarzeń (których mimowolnymi świadkami stali się w wieku kilkunastu lat), nie unikają także subiektywnych komentarzy do opisywanych wypadków. W niektórych fragmentach książki pojawia się patos – skądinąd zrozumiały, zważywszy na tematykę – a także związana z nim heroizacja ofiar, którym autorzy poświęcają szczególną uwagę.Zobiektywizowanej warstwie historycznych faktów towarzyszy więc czysto „ludzka”, mniej oficjalna odsłona „czarnego czwartku” – widziana oczami rodzin poległych, grzebiących swych bliskich w nocy i pod nadzorem SB, a także pracowników dwóch gdyńskich szpitali, do których zwożono 17 grudnia rannych manifestantów. Piepka i Pruski tworzą więc z jednej strony reporterską opowieść o stoczniowcach, do których grudniowego poranka 1970 r. otworzyły ogień oddziały wojska i
milicji, z drugiej natomiast – emocjonalny zapis świadectwa ocalałych, uzupełniony drastycznymi fotografiami poległych.
Czarny czwartek wydać się może lekturą o nie do końca sprecyzowanym charakterze – zbyt krótką i pobieżną, by uznać ją za wyczerpujące źródło wiedzy o Grudniu ’70, miejscami także zbyt podniosłą i jawnie udramatyzowaną jak na klasyczny reportaż. Książka zachowuje jednak spójną kompozycję, tworzoną zarówno przez fabularyzowany opis wydarzeń, jak również ich zwięzłą rekonstrukcję w formie wyliczenia kluczowych faktów. Dzięki temu utrwalona w kolejnych rozdziałach wizja rewolty grudniowej staje się w miarę czytania przejrzysta i odpowiednio zdynamizowana – Czarny czwartek można więc uznać za dość wciągający literacki dokument. Piepka i Pruski stworzyli plastyczny obraz manifestacji w Gdańsku i Gdyni, skonstruowany adekwatnie do konwencji fabularyzowanego reportażu i wzbogacony „ekranowymi” akcentami w formie podkreślającego dramatyzm wydarzeń tła.