Donos i jego skutki
"Dwa tygodnie po donosie Włodka Słomczyński został wzięty na UB i w sytuacji zagrożenia życia podpisał współpracę. Pisał raporty, jednak nie wystawił nikogo" - twierdzi Gawlikowski. W swoim tekście opublikowanym na łamach "Rzeczpospolitej" dodaje, że UB zaczęło interesować się Słomczyńskim w grudniu 1952 roku:
"Dwa tygodnie później Adam Włodek składa na niego obszerny donos, co skutkuje kolejnym kontaktem Słomczyńskiego z UB. Pisarz pod groźbą sprawy karnej o współpracę z imperialistycznym wywiadem podpisuje współpracę z bezpieką i przyjmuje pseudonim "Włodek". W tym samym roku udaje mu się wyrwać z ich rąk - wyjeżdża z Krakowa i zrywa kontakty. O tym, jak cenne w osaczaniu Słomczyńskiego były doniesienia Włodka, świadczy zachowana notatka oficera UB".
Na zdj. fragment donosu Włodka.