Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:20

Ateizm jest moją osobistą porażką

Ateizm jest moją osobistą porażkąŹródło: Inne
d1zsdt6
d1zsdt6

"Jak można wierzyć w Boga, który tak urządził świat, że jedno stworzenie musi zjadać drugie, aby przeżyć."
"Wygląda na to, że Bóg lubuje się w nieszczęściach ludzkich."
"Nie pasowały mi również do Kościoła Bożego wyprawy krzyżowe, wojny religijne, handel odpustami oraz postępowanie niektórych zakonów, jak na przykład Krzyżaków, i zbrodnicze zachowania misjonarzy w podbijanych przez Kościół katolicki krajach."

A gdyby tak do tej listy dodać zestaw innych informacji, np. antykoncepcję, noszenie okularów (przez długie stulecia - powód do oskarżeń o wpływ nieczystych sił, podobnie jak w XX wieku były początkowo traktowane transplantacje, chociaż narządy po śmierci nikomu się nie przydadzą) i zapewne wiele innych zagadnień. Ot, choćby czy aby na pewno Ziemia krąży wokół Słońca, skoro to niezgodne z Biblią? Z wiarą w katolickiej Polsce jest tak, że większość niewierzących nie przyznaje się do braku wiary. Dla świętego spokoju. Bo dzieci powinny pójść do komunii, aby nie czuły się obco w klasie i aby także mogły brać udział w licytacji prezentowej po fakcie. Bo trzeba wziąć ślub w białej sukni i w welonie w kościele, ponieważ podobna ceremonia w urzędzie stanu cywilnego to jednak nie to samo. A gdy pracuje się w firmie i szef jest katolikiem, to wypada się pokazać na mszy, w kościele, przekazać znak pokoju i zrobić kilka takich banalnych gestów, aby na pewno to zauważył.

Co to ma wspólnego z wyznaniami byłego księdza? Pozornie niewiele. Gorzej, gdy były już ksiądz niemal z premedytacją podkreśla, że gdy był wyświęcany na księdza - już nie miał wiary, już się czuł ateistą. Co prawda miało to miejsce na początku lat 50., ale upływ lat prawdopodobnie niewiele zmienił. Mogę jedynie przypuszczać, że tego rodzaju odczucia towarzyszą niektórym księżom także współcześnie. Wiara nie jest materiałem, który pod wpływem impulsu znika i nie można go (jej) odzyskać. Co prawda studia teologiczne z całą pewnością przyczyniły się do takiego stanu w przypadku autora. Podobnie przecież studenci odkrywają, że przedmiot ich studiów, po dogłębnym zbadaniu, jest po prostu nudny.

Czy ta książka rozwieje wątpliwości innych młodych mężczyzn? Mężczyzn, którzy z zapałem idą do zakonu, a po roku, dwóch latach czy tuż przed święceniami występują, rezygnują z „profitów”, jakie niesie stan kapłański, a wybierają grzeszne życie z kobietą u boku? Ta książka jest o człowieku, który stracił wiarę, który zadawał pytania, ale nie uzyskał na nie odpowiedzi. O człowieku, który swoją kapłańską „karierę" zawdzięczał... siostrze zakonnej, zresztą w nim zakochanej.

d1zsdt6

Do tego odsłania mechanizmy kariery w świecie kapłańskim i w ogóle się z tego robi coś, czego większość myślących zdroworozsądkowo się spodziewa: o przeniesieniu do innej parafii, biedniejszej lub bogatszej, nie decydują aspekty formalne, mogą o tym przesądzać drobiazgi, jak sympatia czy antypatia osoby przydzielającej parafie. Autor zarzuca księżom, że spora część z nich jest niewierząca (jest ateistami podobnie jak on), ale się do tego nie przyznaje. Dlaczego? W ten sposób straciliby swoje intratne posadki, dające wcale niezłe dochody.

Piszę jedynie o książce, która mnie średnio przekonała o utracie wiary jej autora, ale która - dla odmiany - zadaje te same pytania, które zadaje sobie większość. Niektórych za takie pytania organizacje około kościelne wyrzucają. Bo w dalszym ciągu jedno jest na pewno: kobieta jest podrzędną dla kościoła katolickiego istotą. I co by tu nie mówić o wyższości katolicyzmu nad innymi religiami (już nie wyznaniami) – proponuję przemyśleć naszą rolę w tej instytucji. Proponuję ja, kobieta. O wierze będzie innym razem.

d1zsdt6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1zsdt6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj