Własna bajka
Najbliżsi Arethy sugerują, że miała poważne problemy w odróżnianiu fikcji od rzeczywistości. Zamiast zmierzyć się ze swoimi problemami, woliła tworzyć własną bajkę, w której jest księżniczką czekającą na księcia. Była święcie przekonana, że kłamstwo powtarzane kilkakrotnie w pewnym momencie staje się prawdą.
Franklin, którą znamy z poprzedniej biografii oraz publikowanych w prasie wywiadów nie ma problemów z nadwagą (mimo że rośnie na naszych oczach), żyje w idyllicznym związku (nawet, jeśli, jak w przypadku Teda White'a, bywa bita przez swojego partnera), a jej relacje z rodzeństwem są nieskazitelne (pomimo tego, że walczy z mniej znaną siostrą o skomponowane dla niej piosenki, gdyż boi się, że ktoś może ją prześcignąć pod względem popularności). Jak wspomina Bowen "Jak zawsze na nowo pisała swój życiorys tak, jak jej to pasowało". Mimo ogromnych pokładów miłości własnej i poważnych problemów z ujarzmieniem własnego ego, w jednym Franklin ma jednak niewątpliwą rację: jest jedną z najwybitniejszych wokalistek w historii.
Mateusz Witkowski/ksiazki.wp.pl