Trwa ładowanie...
recenzja
27-03-2013 15:46

Ani do wanny, ani do wina

Ani do wanny, ani do winaŹródło: Inne
d3hb854
d3hb854

Z książki wypada zakładka. Czarno-czerwona; całkiem stylowa i elegancka. Na zakładce widnieje między innymi rysunek kieliszka do wina, papryczki chilli oraz adres strony internetowej: sexy-book.pl. Witryna prezentuje się dość intrygująco. Można dowiedzieć się na niej o akcji „Nie czytasz, nie idę z Tobą do łóżka „ albo poznać książki nachętniej czytane w wannie. Strona zawiera też dział kulinarny, w którym znajdziemy przepis na truskawki w czerwonym winie, krewetki z imbirem czy drinka z ananasem i amaretto. No i najważniejsze – witryna promuje powieści określane jako „zmysłowe i pobudzające wyobraźnię”. Pierwsza z nich to Specjalistka autorstwa Pameli Rochford.

Pani Dombey Dickensa , Maggie Tulliver Eliot czy Sue Bridehead z powieści Thomasa Hardy’ego . Rola kobiety w powieściach z czasów wiktoriańskich jest głównym tematem pracy doktorskiej Rachel Kemp. Bohaterki analizowanych przez nią tekstów postępując zgodnie z konwenansami, wychodziły za mąż, a te, które ignorowały ówczesne normy, w najlepszym wypadku umierały. Życie uczuciowe Rachel ma niewiele wspólnego z jej pracą... na horyzoncie nie widać ani potencjalnego męża ani widma niechybnej śmierci. Do czasu. Pewnego dnia Rachel poznaje Luke’a, który pracując na tej samej uczelni, zgłębia tajniki historii gospodarczej. Można by przypuszać, że romans dwóch teoretycznie inteligentnych osób będzie obfitował w błyskotliwe dialogi, celne riposty i refleksje na temat szeroko pojętego życia. Nic bardziej
mylnego. Nieważne od jakiego punktu Rachel i Luke rozpoczną rozmowę – od kariery naukowej, książek czy muzyki – po pewnym czasie on i tak włoży jej rękę pod bluzkę, a ona rozepnie mu rozporek. Mam wrażnenie, że najbardziej uduchowionym aspektem ich związku był seks w bibliotece.

Domyślam się, że Rochford chiała dobrze. Wiktoriańskie powieści, księgozbiory w podziemiach uniwersytetu, gotycka posiadłość Hilbury i tajemnicze zniknięcie ważnych dokumentów. Niestety skutkiem ubocznym jej pisaniny jest... banał. Myślę, że powieść Rochford najłatwiej zrecenzować odwołując się do klasycznego podziału na kulturę wysoką i niską – książka traktuje o kulturze wysokiej, książka wpisuje się w kulturę niską. Nawet erotyzm w ujęciu Pameli Rochford przekształca się w komizm. Rachel ze szczotką zwisającą między udami, Luke porównujący swoje przyrodzenie do pędzla malarskiego czy bibliotekarz zabawiający się linijką...

Wniosek jest jeden: nie można oceniać kiążki po... zakładce.

d3hb854
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hb854