Ally McBeal

Telewizja od kilkudziesięciu lat wdziera się w nasze życie i, chcemy tego czy nie, stała się nierozłączną jego częścią. Wiele jest składników przeciętnego, 24-godzinnego programu telewizyjnego, sa jednak takie, które sprawiają, że jakże już mchem obrosła, wszędobylska i uważana za coś oczywistego telewizja staje się punktem dyskusji w domu, pracy, w mediach. Takim gorącym punktem dyskusji stał się w USA serial Ally McBeal - pisze się o nim, rozprawia i chichoce. Teraz, za sprawą książki Marcina Kruszyńskiego, także w Polsce, prócz komentarzy i chichotów w rodzinnych kręgach pojawia się "rozprawianie" o zjawisku Ally McBeal. Nie powinien się obawiać jednak fan serialu, że zanudzi go oschły ton rozprawy, znajdzie bowiem w książce to do czego przyzwyczaił go serial: humor i gagi, tym razem przelane na papier i dlatego mniej ulotne niż obraz telewizyjny. Oprócz informacji i plotek o twórcach serialu znajdzie tam też m.in. słownik serialowych porzekadeł.