Z Hollywood do Las Vegas
Życie nowożeńców nie było usłane różami i chociaż Ronald Reagan był jeszcze kojarzony z występami na wielkim ekranie, to trudno go było wówczas nazwać człowiekiem sukcesu. W 1954 roku Ronnie borykał się ze spłatą kredytu zaciągniętego na ranczo i nowy dom. Był zadłużony na tysięce dolarów i musiał "zapłacić zaległe podatki warte małą fortunę". Mimo to nie rezygnował z blichtru i luksusów. Żył jak gwiazdor kina, jadał w drogich restauracjach i nie starał się ograniczać wydatków.
Jego pięć minut sławy w Hollywood minęło. Znajomym tłumaczył, że nie weźmie roli, która nie spełnia jego wymagań, a w rzeczywistości nikt mu już wtedy nie wysyłał dobrych scenariuszy. W końcu nadszedł jednak moment, gdy Ronald musiał się nieco przebranżowić i chociaż nie porzucił showbiznesu, to zamienił plan filmowy na scenę w kasynie w Las Vegas. Występował "co wieczór o 20.30 i 23.30, a w soboty jeszcze o 1.30. (...) Takie występy to harówka, ale i doskonały zarobek." Co najważniejsze, Reagan to nie "jedyna blaknąca gwiazda kina zmuszona do pracy w Las Vegas. W kasynie Sands, niedaleko hotelu Last Frontier, była hollywoodzka diwa Tallulah Bankhead pojawia się na scenie niemal naga, recytując dramatyczne monologi."