Wzgardzona tekściarka czy błyskotliwa businesswoman?
Agnieszka była swoją najlepszą menadżerką. Doskonale łączyła role artystki i biznesmenki. Kiedyś, w jednym z krakowskich hoteli natknęła się w recepcji na swoją piosenkę oprawioną w ramki. Od dyrektora zażądała wyjaśnień, dlaczego publikuje jej utwór bez jej zgody i tantiem.
Kiedy jej "Okularnicy" wygrywają Opole, kupuje sobie ekskluzywną i dosyć wulgarną motorówkę. Chwali się nią na mazurskich jeziorach. Publiczność festiwali i słuchacze radia ją kochają. Przedstawiciele kultury wysokiej, z Czesławem Miłoszem na czele, raczej ją lekceważą, żeby nie powiedzieć - gardzą. Sama siebie nie nazywa poetką, mówi o sobie skromnie - tekściarka.
Nie obywa się bez skandalu. Przyszła pani psycholog, Magdalena Czapińska, w 1976 roku odpowiada na apel Radiowej Trójki skierowany do debiutantów i wysyła swoją piosenkę. Utwór się podoba i zostaje zaśpiewany na antenie przez Grażynę Barczewską. Jednak przez słuchaczy pozostaje niezauważony. Zachwyca się nim Agnieszka Osiecka. Dwa lata później Czapińska słyszy swoją piosenkę w radio, tym razem w wykonaniu Maryli Rodowicz. Jako autorkę tekstu spiker podaje Osiecką.
Artystka dopiero na parę lat przed śmiercią mówi Czapińskiej, jakby od niechcenia, że to ona znalazła w szufladzie jej tekst i postanowiła zainteresować nim Marylę i Seweryna Krajewskiego.