Pod dyktando ojca
Zaczęła pisać jako dziecko. Jak sama przyznała po latach, jej młodzieńcze dzienniki pełne są zmyślonych historii i uczuć. Ogromny wpływ na Agnieszkę wywarł jej ojciec, którego trochę się bała. Ten utalentowany pianista i kompozytor o silnym i trudnym charakterze postanowił sobie, że jego jedyna córka będzie dzieckiem idealnym. "Ty musisz być kosmopolitką!" powtarzał.
Niemieckiego uczyła Agnieszkę Czarna Wrona, a francuskiego Madamcia. Nie miała koleżanek, bo w odpowiednim momencie wkraczał zaborczy ojciec - jego córka nie mogła tracić czasu na takie dyrdymały jak przyjaźń. Wymyślał dla niej wciąż to nowe zadania, chociażby deklamowanie wierszy przed obcymi ludźmi w barze. Nie pozwalał jej czytać gazet, za to chętnie zabierał na salony, by obracała się wśród światłych ludzi. Nie cierpiał przeciętności. Nie lubił księży, patriotów i komunistów. Uważał, że rutyna zabija wyobraźnię, toteż chronił Agnieszkę przed takimi niebezpieczeństwami jak gotowanie czy porządki domowe.