Adam Przechrzta, historyk z zawodu i zamiłowania, celuje w powoływaniu do życia wyjątkowych bohaterów. W debiutanckim Pierwszym kroku był takowym Adam de Sarnac, niezwyciężony wojownik i mag, szef gwardii chroniącej rodzinę królewską. Główna postać Chorągwi Michała Archanioła to z kolei Janusz Korpacki, wykładowca, który posiadł zestaw umiejętności dla naukowca jednak nietypowych. Był niezwykle sprawny fizycznie i biegły w sztukach walki wręcz i bronią wszelaką. A to wszystko dlatego, że sumiennie łączył teorię z praktyką w kwestii zainteresowania działaniami służb specjalnych. W Wilczym Legionie do tej galerii bohaterów dodaje Przechrzta kolejną postać. To Johannes Krohne – oficer Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, odpowiadającego w międzywojennej Polsce za wywiad, kontrwywiad i dywersję pozafrontową. Jak na liniowca tej służby przystało, Krohne potrafi walczyć wszystkim, co mu wpadnie w ręce równie sprawnie jak samymi rękami i resztą wytrenowanego ciała. Ma analityczny umysł oraz
niezwykłą intuicję, która ostrzega go przed niebezpieczeństwem i niejednokrotnie ratuje życie. Te wszystkie przymioty są mu niezbędne w działaniach operacyjnych, albowiem przeciwnik, z którym przychodzi mu się mierzyć, jest morderczo wymagający. To głównie sowieckie służby specjalne, nie liczące się z życiem swoich agentów, o cywilach nie wspominając, bezwzględne i bezduszne, korzystające ze zbrodniczych wynalazków, opartych na tajemniczej energii zwanej siłą odyczną.
Krohne prowadzi operacje przeciwko bandytom i siatce szpiegowskiej na Zachodniej Ukrainie („Płonąca granica”). Tropi sowieckiego agenta o najwyższych morderczych kwalifikacjach w Lublinie („Strzeż się wilka”). Robi wypad daleko za sowiecką granicę, aby nawiązać kontakt z antybolszewickim ruchem oporu („Córka generała”). Zastawia zasadzkę na kolejnego sowieckiego superagenta, który przyjeżdża do Warszawy („Wilczy Legion”). Poszukuje sprawcy makabrycznych zbrodni, popełnianych w luksusowym lupanarze („Kłopoty w Raju”). Rozpracowuje podwójnego agenta, by podrzucić Niemcom fałszywe akta („Zdrada”). Staje się przynętą dla agenta, z którym wcześniej starł się w Lublinie („Szept w ciemności”). W końcu, podczas wojny, próbuje odsunąć od kraju widmo klęski, a może czegoś jeszcze gorszego („Rekiny i małe rybki”). Podczas niemal każdej akcji, Krohne spotyka kobietę, która wzbudza jego zainteresowanie i vice versa. (To zresztą kolejny wspólny mianownik bohaterów Przechrzty – budzą oni trzepotanie serc u przedstawicielek
płci pięknej). Oficer stara się też odkryć, jaki wpływ miało na niego podłączenie do aparatu odycznego zwanego „Agonią”, do czego doszło, gdy znalazł się w sowieckiej niewoli.
Nie tylko jednak postać bohatera – niesztampowego, wyrazistego, intrygującego, skrywającego nadnaturalne tajemnice, twardego, ale romantycznego – stanowi o czytelniczej atrakcyjności prozy Przechrzty. Akcja ośmiu ułożonych chronologicznie opowiadań trzyma w ciągłym napięciu. Jest budowana na oryginalnych pomysłach, pełna zaskakujących zwrotów, sprawnie opisana, wzbogacona ciekawostkami z historii dwudziestolecia i działalności służb specjalnych. Szwankuje nieco tylko zakończenie całej opowieści, które na tle wcześniejszych wydarzeń wydaje się nie do końca przekonujące. Jednak niezależnie od tego książka dowodzi, że materia, w której autor się porusza, stanowi jego życiową pasję. Nie tylko ze względu na zakres wiedzy, którą dzieli się z czytelnikami, ale i na emocje przelewane na papier. To one są siłą, która w największym stopniu oddziałuje na czytelnika, nie pozwalając mu na oderwanie się od lektury. Działają one niemal tak skutecznie, jak aparatura odyczna na bohaterów Wilczego Legionu...