Trwa ładowanie...
recenzja
19-08-2012 20:13

Afrykańskie pszczoły mogą zabić człowieka

Afrykańskie pszczoły mogą zabić człowiekaŹródło: "__wlasne
d1d9elp
d1d9elp

Podróże zwykle lubimy. Lubimy oglądać nowe miejsca, w których jeszcze nie byliśmy, czasem podglądamy różnice kulturowe, sami ludzie interesują nas rzadziej.Ale za to lubimy wyjeżdżać, choćby po to, aby móc się potem pochwalić w pracy, gdzie byliśmy, nawet jeśli to był tylko basen hotelowy gdzieś tam w dalekim świecie. „Byłam w Egipcie”, choć oznacza to basen hotelowy w Hurghadzie.

A jeśli nie lubimy podróżować? Albo jeśli zorganizowana dla nas podróż jest tak naprawdę jedynie żartem ze strony naszych znajomych i kolegów? Albo jest po prostu pracą?

W taką podróż wbrew sobie zostaje wysłany Karl Pilkington. Ma za zadanie na nowo odkryć 7 cudów świata, wybranych przez kolegium redakcyjne, a on ma się integrować z miejscowymi, a przy okazji ma pokazać piękno wybranych obiektów, zwyczaje mieszkańców. No, i pokazać, że podróżowanie może być fajne. Karl najchętniej odwiedza toalety, ale sam to tłumaczy tym, że lubi ten nastrój samotności i możliwości przebywania jednoosobowo, tego rozmyślania podczas siedzenia na sedesie. Tylko że nie w każdym kraju ma taką możliwość. Nie ma jej np. w Chinach i tu postuluje budowę nawet niskich murków, bo bardzo mu przeszkadza brak drzwi czy ścianek działowych w toaletach. Z kolei w Egipcie odkrywa, że za drobną dopłatą może dostać klamkę do drzwi (czyli że może się w niej zamknąć), podobnie, jak dostanie papier, który nie jest dostępny dla każdego. Ale głównie musi sobie radzić używając węża z wodą albo… wypróżniając się do dziury w ziemi.

Może trochę przesadzam, ale Karl nie lubi podróżować, a dzięki kolegom dostaje absurdalne miejsca do spania (jakieś tanie hotele, nocuje także u przypadkowych znajomych, bo w niektórych krajach nie wypada odmówić), przy okazji ogląda Petrę, chiński Wielki Mur czy Machu Picchu, ale nie bardzo go to wszystko cieszy. On ciągle zrzędzi, a przecież z jego podróży powstaje serial dla telewizji. Ubaw po pachy. Dlatego przypadkiem zjada jakieś robale czy potrawkę z psiego mięsa, bo to miejscowe przysmaki. Jeszcze przed wyjazdem zaszczepił się przeciwko pogryzieniom przez dzikie małpy, ale i tak jakieś przypadkowe stworzonka przyprawiają go niemal o palpitacje.

d1d9elp

Ale nie ma tak, że Pilkington jedynie narzeka.Dzięki jego dociekliwości poznajemy historię Wielkiego Muru, który jeszcze 20 lat temu był w niektórych miejscach odbudowany, oglądamy hodowlę psów do jedzenia, odwiedza wioskę Majów, ale także odwiedza – przypadkiem, to fakt – restaurację jednej z sieci fast food, prowadzoną przez głuchoniemych i chwali sobie lokal, w którym „nie ryczy” muzyka.

W zasadzie żart, który mu zrobili koledzy, kończy się w momencie nadania nazwy serii filmów, bo pozostaje jednak „Idiota za granicą”, chociaż miało być o cudach świata według Pilkingtona. Mnóstwo ciekawych zdjęć i nietuzinkowych informacji o zabytkach, np. o Tadż Mahal, piramidach czy Chichen Itza, wybudowanym przez Majów. Ale część z tych informacji nasz podróżnik uzyskuje od miejscowych, bo w przewodnikach ich nie ma.

Ciekawa lektura przez planowaniem wakacyjnych wojaży, bo wnioski zrzędliwego Anglika naprawdę mogą się przydać i zaoszczędzić turystom niepotrzebnych stresów.

d1d9elp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1d9elp