Ada albo Żar, ostatni utwór Nabokova, jest niezwykłym projektem literackim. Uwaga autora skoncentrowana jest nie tylko na fabule i języku powieści, ale na planie metatekstualnym. Zamierzeniem Nabokova było stworzenie nie tyle powieści, ale tekstu, w którym zawarłaby się powieść jako gatunek – z jej teorią, historią i odmianami gatunkowymi. Fabuła Ady zawiera w sobie mnóstwo pęknięć, przez które przeziera literackość, i jest to świadomy zabieg autora, który swym pisarskim – kreacyjnym – gestem demaskuje, że to, co czytamy jest tylko – lub aż – tekstem, tekstem o tekście.
Nabokov chce stworzyć summę powieści: Ada ma być zwierciadłem, w którym umiłowany przez wiek XIX i 1. połowę XX wieku gatunek ma się przeglądać. Pisze: „Van i Ada spotkali się w korytarzu i byliby się pocałowali na jakimś wcześniejszym etapie rozwoju powieści w historii literatury” (s. 122); „ Andriej zaraz umrze, oszczędzając Adzie kłopotów z rozwodem, albo w najgorszym wypadku zapakują go do sanatoryjnej powieści, by spędził tam parę ostatnich stron epilogowego sprzątania z dala od rzeczywistości(...)” (s. 630-631). Śladów literackiego charakteru powieści szukać możemy również w licznych aluzjach (i autoaluzjach), cytatach, parafrazach i parodiach. Nabokov sięga do dziedzictwa rosyjskich klasyków: Czechowa, Tołstoja, Puszkina, Lermontowa, Pasternaka, Błoka, Gribojedowa oraz Verne’a , Prousta, Rimbauda, Pascala, Baudelaire’a, Chateaubrianda, Austen, Flauberta, Millera, Wellsa, Szekspira, Manna, Jamesa, Eliota, Poe, Goethego, Maupasanta, Marvella, Racine’a, Lautréamonta, Verlaine’a, Mallarmé’a, Wilde’a.
Ada nie istnieje więc samodzielnie, ale jest przyrośnięta do przeróżnych tradycji, stylów, epok, osób.
Literackość tekstu pełna jest przewrotności, zabawy, chichotu. Nabokov gra: rzuca wyzwanie czytelnikowi – zmuszając go do poszukiwań, wystawiając na próbę jego literacką edukację i literacki słuch, siebie – napisanie imponującej w swych rozmiarach powieści zajęło mu bowiem dekadę i wreszcie – samą literaturę.
Literackość Ady sygnalizuje również status ontologiczny tekstu. To co otrzymuje czytelnik jest wersją Nabokova tekstu napisanego przez Vana Veena. Tekst Vana został zredagowany przez Adę oraz wydawcę (fikcyjnego!), przepisany i podany do druku przez Nabokova – który tym samym wkracza w świat przedstawiony utworu i staje się jednym z jego centrów. Całkiem na miejscu jest więc pytanie, kto jest narratorem powieści i czy możemy zaufać jego słowom?
Z jednej strony poszczególne elementy świata przedstawionego nie są spójne. Akcja osadzona jest w latach 80. XIX wieku, a jednak bohaterze rozkoszują się lekturą komiksów prasowych i noszą stroje zupełnie nie z tej epoki (bikini i minispódniczki), po ulicach suną ciężarówki. Najpoważniejsze kłamstwo znajduje się zaraz we wstępie powieści, w drzewie genealogicznym rodziny Veen. Wynika z niego, że Ada i Van są kuzynostwem, ale chyba żaden czytelnik nie ma wątpliwości, że bohaterowie są rodzeństwem. Narrator w opisie świata posługuje się słownictwem, które wyprowadza w pole. Znaczenia części terminów czytelnik może się domyślić (np. "dorofon" to nic innego jak telefon), pozostałe (czym jest Lutencja? Chose? Estotia? Czym są stellary?) stają się zagadką i zapraszają czytelnika do gry w skojarzenia.
To niecodzienne słownictwo oraz niewiarygodność narratora stanowią trop, o którym często krytycy w stosunku do Ady wspominają. Według niego Ada miałaby być utworem science fiction, którego akcja umieszczona została na planecie łudząco podobnej do Ziemi – Antyterze (zwanej też Demonią). O wiele ciekawszy trop zauważa tłumacz i redaktor Leszek Engelking, który sugeruje, że świat – antyterrański pozaziemski świat – nie istnieje, ale jest tworem wyobraźni Vana, którego pokonany przez chorobę psychiczną umysł stworzył alternatywną rzeczywistość. Odchylenie od normy Vana jest bezsporne; ponadto Van studiuje psychiatrię (w powieści dziedzina ta zwana jest terrologią) i zna szpitale psychiatryczne. Kto wie, może studia są tylko wytłumaczeniem nieobecności i pobytu w zakładzie zamkniętym.
Jeśli świat Ady i Vana jest światem stworzonym z fantazji lub leży w innej galaktyce i podlega innym prawom, wówczas nie dziwi kreacja dwojga bohaterów i ich wzajemna relacja. Ada i Van to wunderkinder, ich znajomość nauk przyrodniczych i języków obcych jest ponadprzeciętna, obycie literackie – zachwycające, samodzielność i dojrzałość – niespotykane, samoświadomość i przebiegłość – imponujące. Ich trwający dziesięciolecia romans (który zaczął się, gdy Ada miała 12 lat, a Van 14), ich rozbudzona seksualność, eksperymenty w ich przypadku nie dziwią.
Skandalizujący temat Nabokova dziś nie robi wrażenia: polskie wydanie powieści ukazuje się po czterdziestu latach od jej premiery, w tym czasie tekst ten zdążył obrosnąć legendą, ale jednocześnie czytelnicy na przestrzeni czterech dziesięcioleci przywykli do odważnego przekraczania coraz dalej przesuwanych granic.
Ada jest tekstem bardzo intelektualnym. Poza licznymi odwołaniami do historii literatury, powieść usiana jest zabawami, grami, kalamburami językowymi. Bohaterowie noszą znaczące nazwiska (Louise Wicht – "wicht" to niemiecki drań, nikczemnik; Black Miller – od angielskiego blackmailer), ich imiona bywają anagramami imion pisarzy (nazwisko Vivian Darkbloom – autorka komentarzy do powieści – jest anagramem nazwiska Vladimir Nabokov). Nabokov tworzy kalki językowe (Ada mówi: „Je réalise”, co jest anglicyzmem uformowanym na wzór „I realize”). Już tytułowy "żar" w pierwszej chwili odsyła do miłosnego szaleństwa rodzeństwa, jednak kluczem jest tu brzmienie słów "Ada" i "żar" w wymowie angielskiej. Zabawa językiem i językami, którymi Nabokov władał, nadają powieści lekkość i swobodę; odkrywając nadbudowane znaczenia czytelnik odnajduje zupełnie inną przyjemność tekstu.
Na swobodę i lekkość tekstu nakłada się także poczucie humoru autora. Już sama koncepcja powieści utrzymanej w stylistyce kroniki rodzinnej każe się uśmiechnąć: jeśli Ada jest kroniką, to jest to kronika incestu. Nabokov ma dystans do świata swej powieści i zaludniających go bohaterów, a to rodzi zabawne spostrzeżenia. Pisze:
„– A ta, jak jej tam, też z tobą pojechała?
– Cóż, mój chłopcze, mówiąc szczerze, kwestia nazwisk z każdym rokiem staje się coraz bardziej zagmatwana. Mówmy o prostszych rzeczach. Gdzie są alkohole? Obiecał mi je przelatujący anioł.
(Przelatujący anioł?)” (s.289) czy:
„ – Marino (...) Znasz mnie, nie zwracam uwagi na takie drobiazgi, jestem... (gest) ale, moja droga – ciągnął przechodząc na rosyjski - czełowiek, który podał mi pirożki, ten nowy, tłustawy, z oczami (s głazami)...
– Każdy ma oczy – zauważyła sucho Marina.
– No cóż, tak, ale ten patrzy, jakby miał wchłonąć jak ośmiornica całe jedzenie, które podał. Ale nie o to chodzi. On sapie, Marino. Ma jakąś odyszku (zadyszkę). Powinien zbadać się u dra Krolika. (...) To rytmiczne sapanie, jakby był pompą. Zupa się od tego marszczy.
– Słuchaj, tato – powiedział Van – dr Krolik niewiele może zrobić, ponieważ, jak wiesz, nie żyje, a Marina nie może zabronić swoim służącym oddychania, ponieważ, jak wiesz, oni żyją.” (s. 308)
Z jednej strony Nabokov daje upust erudycyjnemu i intelektualnemu terrorowi, z drugiej – osiąga mistrzostwo w zachwycie nad sensualną stroną istnienia. Jego opisy pikników w Ardisie, strojów i piękna Ady, erotycznych zbliżeń, przyrody, smaków i zapachów, potrwa są nadzwyczajne. Nie zmienia to jednak faktu, że Ada jest bardzo hermetycznym tekstem. Przyjemność z lektury jest niezaprzeczalna, jednakże nie sądzę, by takie wrażenia dzielą wszyscy czytelnicy. Erudycja Nabokova dla większości odbiorców jest przytłaczająca, sprawia, że idealnym czytelnikiem jest specjalista – krytyk, teoretyk lub historyk literatury z dobrze zaopatrzoną biblioteką oraz rozległą wiedzą. Co pozostaje mniej wyrobionemu czytelnikowi? Uznać swe ograniczenie i dać się uwieść Adzie.