Powrót z otchłani
"Nie miałem już wrażenia, że jestem wydrążoną, pozbawioną życia słomianą kukłą, lecz poczułem się człowiek z krwi i kości, w którego ciele ponownie zaczynają krążyć ożywcze soki.
Do tego po raz pierwszy od wielu miesięcy miałem sen, który był wprawdzie nieco zagmatwany, lecz do dzisiejszego dnia nie zatarł mi się w pamięci: pojawia się w nim dźwięk fletu, a także dzika gęś i tańcząca dziewczyna" - pisze Styron na ostatnich stronach "Ciemności widomej".