Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:18

A jednak smok żyje

A jednak smok żyjeŹródło: Inne
d4kjm5c
d4kjm5c

Przyznaję, po dwóch miałkich tomach właściwie już przekreśliłam cykl Naomi Novik Temeraire, którego otwarcie tak mnie niegdyś uwiodło. Do lektury czwartej odsłony podchodziłam z głęboką niechęcią i przekonaniem, że autorka nie ma już nic interesującego do zaproponowania. Że będzie jedynie, jak dotychczas, eksploatować oryginalne założenia świata, rozdymając w ich ramach poza granice wszelkiej tolerancji słabiutkie w gruncie rzeczy pomysły fabularne, byle tylko zapełnić kolejne zakontraktowane tomy. Cóż, błądzić jest rzeczą ludzką, zatem bez wstydu, a wręcz z satysfakcją i ulgą, przyznaję, że się myliłam, a lektura Imperium Kości Słoniowej sprawiła mi prawdziwą przyjemność i przywróciła wiarę w potencjał serii. Co pozwoliło Novik złapać drugi oddech? Wydaje się, że ponowna koncentracja na samych smokach. Dotychczas były traktowane dość przedmiotowo, czy to jako powód konfliktu politycznego (Nefrytowy tron) czy „źródło” jaj (Wojna prochowa). Pomysł opisania tajemniczej zarazy dziesiątkującej brytyjski
Korpus Powietrzny pozwala ponownie spojrzeć na nie jako na rozumne istoty, równorzędnych partnerów i przyjaciół awiatorów, którym groźba utraty smoków, nagle realna, wydaje się gorsza niż perspektywa śmierci w boju. A konieczność bezczynnego obserwowania ich postępującej agonii staje się dla ludzi najgorszą torturą. Taką sytuację zastają Will Laurence i Temeraire, powracając po długiej nieobecności do domu z bandą dzikich turkiestańskich smoków i młodziutkim Kazilikiem, Iskierką. Okazuje się, że są to obecnie jedyne siły zdolne do aktywnej obrony kanału La Manche. Jeśli pilnie strzeżone informacje o zarazie wydostaną się na zewnątrz, Napoleon niewątpliwie wykorzysta tę jedyną w swoim rodzaju okazję do uderzenia na Wielką Brytanię. Niespodziewanie jednak okazuje się, że Temeraire jest uodporniony na zarazę. Tuż po wypłynięciu do Chin wystąpiły u niego pierwsze objawy, wzięte za przeziębienie i wyleczone, prawdopodobnie za pomocą czegoś, co zjadł w czasie pobytu w Kapsztadzie. Lekarze nie wykluczają też
dobroczynnego wpływu afrykańskiego klimatu. Sytuacja sił powietrznych jest tak desperacka, ze decydują o wysłaniu Niebiańskiego i jego formacji do Afryki, na poszukiwanie nieznanego lekarstwa, stanowiącego jedyną szansę przeżycia dla smoków.

Jakiś zbawienny impuls podpowiedział Novik, by tym razem nie opisywać detalicznie długiej morskiej podróży. W efekcie w fabule nie ma przestojów, dynamika zostaje zachowana także dzięki wprowadzeniu interesujących wątków obyczajowych, poważnie komplikujących przebieg ekspedycji. Zostawiając na uboczu problem walki o swobody dla smoków, w sytuacji ich masowego pogromu nagle boleśnie mało istotny, a wykorzystując przeniesienie akcji na Czarny Ląd, autorka powraca do problemu niewolnictwa. W jej świecie kolonizacja Afryki ogranicza się jedynie do wybrzeży kontynentu, a i te wątłe zdobycze okazują się trudne do utrzymania. W interiorze żyją bowiem plemiona ochraniane przez smoki, które zazdrośnie strzegą swoich podopiecznych i brutalnie blokują wszelkie próby przesunięcia osadnictwa w głąb lądu. Jednak nawet to nie powstrzymuje handlarzy niewolników od porywania tubylców – przyszłe zyski wydają się warte każdego ryzyka. Bezczelność przybyszów budzi narastający gniew smoków, a jego kulminacja nieszczęśliwie
zbiega się w czasie z wyprawą w afrykański interior naszych bohaterów, którzy muszą tam poszukiwać bezcennego dla nich lekarstwa.

Jak widać, Imperium Kości Słoniowej to nie tylko literatura przygodowa w starym, sprawdzonym stylu, ale także próba poruszenia pod płaszczykiem ekscytującej historii nieco ważniejszych kwestii, takich jak prawo do podmiotowości każdej rozumnej istoty, bez względu na jej kolor skóry, a nawet przynależność gatunkową. Dramatyczna sytuacja ponownie uwiarygodnia więź pomiędzy ludźmi i smokami, którą, jak się nagle okazuje, niektórzy z nich są gotowi przedłożyć ponad wszystko, w co wierzą. Nawet ponad wartość tak bezcenną dla angielskiego gentlemana, jak jego honor. Po najlepszym jak dotąd tomie cyklu Naomi Novik ma u mnie nowy kredyt zaufania, nieco tylko zachwiany przez jej niedawną zapowiedź, że przygody Temeraire’a składać się będą z dziewięciu tomów...

d4kjm5c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4kjm5c