Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:14

A jak WY złamalibyście rękę?

A jak WY złamalibyście rękę?Źródło: Inne
d43ufa7
d43ufa7

Znacie doktora House’a? Zanim Hugh Laurie został serialowym cynicznym lekarzem, napisał bestsellerową powieść o cynicznym sprzedawcy broni. Książka – jak przystało na bestseller – świetna. Jak przystało na bestseller pisany przez obdarzonego dowcipem (dodajmy: inteligentnym dowcipem) Anglika – inteligentnie dowcipna. Jakby tego było mało, poziom ironii inteligentnego dowcipu urasta momentami do granic możliwości. A to oznacza dla mnie tylko jedno: rewelację. Napisałam „bestsellerowa powieść” i to nie jest pomyłka: Sprzedawca broni, choć w Polsce dopiero się ukazuje, w USA osiągnął zaszczytny tytuł bestselleru niedługo po ukazaniu się na rynku wydawniczym w 1996 roku.

Nie wiem, co mnie w tej książce najbardziej urzeka – czy sposób narracji okraszony celnymi i rozbawiającymi do łez uwagami bohatera, czy ów główny bohater sam w sobie (gość o kompletnie niezapamiętywalnym nazwisku i absolutnie zapadającym w pamięć stosunku wobec świata), czy fakt że Laurie opisuje nader delikatny problem handlu bronią lekko i ze sporą swobodą. Powyższe wyliczenie być może nie musiałoby zawierać takich elementów jak: szybkie tempo i nagłe zwroty akcji, ale warto dodać, że tak właśnie jest. To nie jest tylko dowcipnie opowiedziana historia. To nawet nie jest dowcipnie opowiedziana sensacyjna historia. To coś więcej.

Zaczyna się w zasadzie niewinnie – od rozmyślań na temat potencjalnych sposobów łamania ręki przeciwnikowi. Kwitując wybuchami śmiechu refleksje bohatera na temat owych możliwości, wpadamy w sam środek tygla, w którym miesza się CIA, brytyjskie ministerstwo obrony, biznesmeni i wszyscy ci, których w jakimś stopniu interesuje sprzedaż broni. Ekswojskowego parającego się ochroną teoretycznie handel taki nie powinien obchodzić i właściwie nie obchodzi, do czasu jednak aż do zainteresowania się zostanie zmuszony. I to tak skutecznie, że – chcąc, nie chcąc – sam zaczyna przyczyniać się do bogacenia się zbrojeniowego imperium. Dodajmy do tego piękne kobiety, dobry japoński motocykl i terrorystyczną szajkę Miecz Sprawiedliwości, a sensacji mamy aż nadto. W istocie, pędząca na łeb na szyję akcja nie pozwala chwilami ani na oddech (co zapisujemy autorowi na plus)
, ani na zorientowanie się, kto jest kim i kto kogo goni. Prawdę mówiąc, Bond to betka. A skoro jesteśmy już przy agencie 007, warto nadmienić, że nasz
bohater to również pełnokrwisty Brytyjczyk, o czym daje znak na każdym kroku – co prawda w nieco odmienny od agenta Jej Królewskiej Mości sposób. Nie jest ani schludny, ani tym bardziej przesadnie grzeczny, a w kontaktach z wyrastającymi niemal jak grzyby po deszczu złowrogimi Amerykanami – wyjątkowo bezczelnie wytyka im ich, stereotypową prawie, głupotę. Aż dziw bierze, jak przy tak sporej dawce, bolesnej dla niektórych, ironii książka ta stała się bestsellerem.

Trzeba otwarcie przyznać, że w mającej skrzyć się od humoru i ciętych ripost sensacyjce dość trudno zawrzeć poważną problematykę. O ileż łatwiej pozostawić rzecz jak jest; napisałem, wydałem, sprzedałem. Handel bronią, jakkolwiek by na to nie spojrzeć, nie należy do tematów miłych, wygodnych ani poruszanych w chwili, gdy jedyne czego się pragnie to odpoczynek. Handel bronią to temat, który najlepiej byłoby ominąć – jakby go po prostu nie było. Tymczasem czytelnik zostaje postawiony na miejscu bohatera – musi się zainteresować. Co więcej, bardziej chcąc, niż nie chcąc, za co winić musi wysoce atrakcyjną linię fabularną. Cieszy fakt, że nie jest to kolejny Pan życia i śmierci Niccola – gdyby kolejny sprzedawca broni miał ociekać aż takim patosem, lepiej byłoby dla niego, aby nie powstał w ogóle.

Może w kontekście społecznym nie byłoby najlepszym stwierdzenie: „oby takich sprzedawców broni, jakich opisał Laurie, było jak najwięcej” (z przyczyn oczywistych: główny bohater jako handlarz poradził sobie wyjątkowo efektywnie). Co się jednak tyczy rynku księgarskiego – sprawa ma się zupełnie inaczej.

d43ufa7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d43ufa7

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj