"Kto czyta tę szmirę?"
„Okazuje się, że seksualne perypetie bohaterki interesują znudzone pożyciem małżeńskim gospodynie domowe. Z kolei wielkomiejskie profesjonalistki twierdzą, że kupiły książkę, aby ją potem obśmiać w gronie znajomych, chociaż trudno uwierzyć, że komuś chce się brnąć przez 500 stron tylko dla żartów” – tak na pytanie o to, „kto czyta tę szmirę?” odpowiada mieszkający w Nowym Jorku korespondent Radia Zet, Piotr Milewski. I dalej:
„Faceci z kolei smakują prozę pani Leonard vel James po kryjomu. Pytani, co tam mają w Kindle’u, odpowiadają, że Jonathana Franzena. Socjolodzy uważają, że to poczucie bezkarności, które dają czytniki e-booków, w dużej mierze zadecydowało o sukcesie Brytyjki. Miliony kobiet i nieznana, choć niewątpliwie mniejsza liczba panów, którzy nie odważyliby się usiąść z pornograficzną książką w metrze czy w parku, mają zapewnioną dyskrecję.Krótko mówiąc, E.L. James jest pierwszą w historii pisarką, która zawdzięcza oszałamiający sukces technologii”.
Na zdj. autorka książki