Zbrodnia po meksykańsku
Nie trzeba wcale systematycznie śledzić mediów, by wiedzieć, że w Meksyku od lat mamy do czynienia z brutalnym rozlewem krwi. „Przelano jej tam tyle, że powoli przestaje to szokować. Uprowadzenie i zabicie dziewięciu policjantów czy sterta czaszek piętrząca się na rynku miasta nie są już niezwykłym wydarzeniem” – pisze w „El Narco” Ioan Grillo.
Dodaje, że mediom „wpadają w oko” tylko wyjątkowe (jak na realia Meksyku, oczywiście) zbrodnie. Przykłady? Wybuch granatu w tłumie świętujących Dzień Niepodległości, odnalezienie 56 rozkładających się ciał w starej kopalni srebra, obszycie piłki nożnej skórą zdartą z twarzy zamordowanego, porwanie i śmierć 72 imigrantów, w tym ciężarnej kobiety.
Brytyjski dziennikarz Ioan Grillo, który od lat pisze o Meksyku, nie ma żadnych wątpliwości, że w Meksyku nie brakuje miejsc kaźni w niczym nieustępujących zbrodniom czasu wojny światowej…