''Mała syrenka''
Och, jakże piękna jest to historia. Opowieść o małej, radosnej syrence, która zakochuje się w mężczyźnie i poświęca dla niego wszystko - przede wszystkim płetwę, uniemożliwiającą jej chodzenie po lądzie. W zamian za dwie, śliczne nogi. W klasycznej bajce Disneya obserwujemy rozkwit niewinnego uczucia pomiędzy Ariel i Erykiem. Wszystko jest piękne, wokół tańczą raki i rybki, a rzecz kończy się wspaniałym happy endem.
Ale "Małej Syrenki" nie wymyślił ani Walt Disney, ani żaden z zatrudnionych w jego studiu scenarzystów. To ekranizacja klasycznej baśni Hansa Christiana Andersena. Andersen, czego być może nie wiecie, nie specjalizował się w happy endach. Jego działką były smutne, życiowe zakończenia, uczące, że życie nie jest bajką, a prawdziwi ludzie nie żyją w wyimaginowanych światach.