3096 dni w piwnicy - wstrząsająca historia Nataschy Kampusch
Wcześniej Natascha miała negatywne zdanie o osobach, które zarabiają na swojej tragedii.Postanowiła jednak wydać książkę, w której opisała swoje dramatyczne życie niewolnicy.* Dziewczyna twierdzi, że napisanie wspomnień jest formą terapii: „Za pomocą tej książki usiłowałam zamknąć najdłuższy i najmroczniejszy z dotychczasowych rozdziałów mojego życia. Czuję głęboką ulgę, że znalazłam słowa na te wszystkie trudne do wyrażenia, pełne sprzeczności sprawy. To że zostały wydrukowane, pomoże mi w ufnym spoglądaniu w przyszłość.[...] *Dopiero teraz, pisząc te ostatnie zdania, mogę zakończyć tę sprawę i powiedzieć z całym przekonaniem: jestem wolna”.
Czy to przekonujące słowa? Czy dopiero publiczna opowieść o swoich dramatycznych przeżyciach, pozwala z ufnością patrzeć w przyszłość?