Malaria mózgu
Jako korespondent PAP, w samym środku Czarnej Afryki Kapuściński zachorował na malarię mózgową, która nieleczona kończy się śmiercią. Obawiając się odwołania do Warszawy, ukrywał też przed redakcją, że odnowiła mu się gruźlica, na którą chorował podczas wojny. Leczył się w bezpłatnej przychodni dla miejscowych, aby uniknąć wysyłania do Warszawy rachunków z płatnego szpitala. "Zresztą chciał być jak najbliżej opisywanych ludzi, żyć choć trochę ich życiem. Zamiast w hotelach dla białych mieszkał w zarobaczonych murzyńskich pensjonatach, w ubogich domach swych ugandyjskich czy tanzańskich przyjaciół" - wspominał Ikonowicz.
W końcu jednak wiadomość o "kłopotach ze zdrowiem" Kapuścińskiego dotarła do redakcji PAP. Na odsiecz do Tanganiki wysłano Alicję Kapuścińską, z zawodu lekarkę, której udało się nawet umieścić męża na jakiś czas w szpitalu.