Tak błyskotliwie o swoim premierze (Václavie Klausie) mógł powiedzieć tylko Czech.Wszystko staje się jasne, kiedy okazuje się nim nie kto inny jak Bohumil Hrabal . Aleksander Kaczorowski, chyba największy fan tego genialnego pisarza, nie mógł nie wykorzystać takiej okazji. Doskonale sparafrazował słowa swojego literackiego idola, przyglądając się dziełom innego znanego czeskiego polityka, Václava Havla. Nie tylko ten fragment Praskiego elementarza jest tak inteligentnie dowcipny. Na wysokim poziomie są wszystkie eseje zebrane w jednym tomie, wydane powtórnie przez wydawnictwo Czarne.
Książkę Kaczorowskiego najlepiej opisał Mariusz Szczygieł , którego to czechofilom, tudzież fanom dobrego reportażu, przedstawiać nie trzeba. Ten wielokrotnie nagradzany dziennikarz większość artykułów i książek poświęca swoim ulubionym sąsiadom: Czechom-agnostykom, Czechom-miłośnikom absurdalnego humoru, wreszcie Czechom-ambasadorom europejskiej kultury. Jego Zrób sobie raj i * Gottland*już w dniu wydania zatrzęsły polskim rynkiem literackim i okupowały listy bestsellerów przez wiele tygodni.
Warto pamiętać, że reportaże Szczygła mają swojego ojca-założyciela. Jest nim właśnie Aleksander Kaczorowski, o którego Praskim elementarzu Szczygieł powiedział: „To nie był mój elementarz, to był mój uniwersytet.”
Bo Kaczorowski jest przewodnikiem oryginalnym – nie interesują go praskie zabytki, galerie, muzea. Serce Czech odnajduje w barach i knajpach, które porównuje do polskich kościołów: „to knajpa była miejscem spowiedzi powszechnej, to w knajpie śpiewało się starodawne pieśni […] nikt nie miał poczucia, że siedząc tu, nad piwem, coś traci”.
Czytając Praski elementarz, upewniamy się, że dobrze znany nam charakterystyczny absurd przewijający się w czeskiej literaturze i kinematografii, wynika z głęboko zakorzenionej w duszy tego niewielkiego narodu szczerej przekory. Oddają ją w pełni zarówno życiorysy, jak i dzieła praskich pisarzy. Weil nie chciał pisać o stalinowskich czystkach – wolał skupić się na stalinowskim społeczeństwie. Hašek , największy humorysta XX wieku (który to tytuł Kaczorowski nadał stwórcy wojaka Szwejka), był jednocześnie lumpem wdającym się w burdy, radykalnym anarchistą i niespełnionym homoseksualistą uciekającym od swej orientacji w nieszczęśliwe związki z kobietami. Kafka , twórca lektur obowiązkowych, nie ukończył żadnej ze swoich trzech powieści. Błyskotliwy Hrabal do czterdziestki był życiowym
nieudacznikiem – zamiast robić karierę literacką, pracował jako dyżurny ruchu; nie układało mu się także w życiu osobistym. I wreszcie - ukochany przez rodaków prezydent Havel , w swoich polityczno-historycznych esejach nie tylko według Kaczorowskiego mylił się w sposób doskonały.
Ponury dowcip, który w każdej praskiej gawędzie jest nieodzowny, nie przysłania sedna esejów Kaczorowskiego. Żaden z elementów tej układanki nie jest zbędny. Praski elementarz nie nadaje się dla uczniów na poziomie podstawowym. Tłumacz, eseista i redaktor naczelny pisze dla wszystkich, ale nie rezygnuje z wyznaczonego przez siebie poziomu. Rozczarują się więc ci, którzy oczekiwali przede wszystkim sensacyjnych opowieści i soczystych opisów życia uczuciowego praskich artystów. Humorystyczne anegdoty nie przyćmiewają solidnej dawki biograficznego pierwiastka, uzupełnionej o literacką analizę twórczości.
Bez oporu można więc obwołać Kaczorowskiego Normanem Daviesem czeskiej kultury. Jest równie wyspecjalizowany w temacie, co sympatyczny: ze zdjęcia na obwolucie uśmiecha się do nas dżentelmen z wesołymi iskierkami w oczach i ten jego uniwersytecki look: niedopięta koszula i wytarta marynarka, a w tle wysokie regały uginające się pod ciężarem książek. Kaczorowski czeską literaturę nie tylko opisuje – on ją współtworzy. Po pierwsze, jako rzemieślnik, który tka na nowo tekst, pozwalając mu swobodnie przekształcać się z języka czeskiego na polski oraz – po drugie - jako strażnik pamięci, który wydobywa na światło dzienne to, co zostało przez Czechów niezauważone lub celowo pominięte, jak na przykład listy ludzi kultury napisane po śmierci Hrabala . W roli strażnika i rzemieślnika Kaczorowski odnajduje się doskonale, kiedy już w jego własnym tekście przeszłość prawie
niezauważalnie łączy się z teraźniejszością, a esej zamienia się na przemian to w reportaż, to w osobiste wspomnienia.
Jeśli z literaturą żyjecie za pan brat, ale jakimś cudem dotąd nie mieliście w swoich rękach żadnej z czeskich powieści, z pewnością po ukończeniu elementarza z zapałem przystąpicie do egzaminu końcowego i bez oporów sięgniecie po niezwykłe teksty literackie naszych sąsiadów.