"Pociągi pod specjalnym nadzorem"
"Zawiadowca stacji w Nymburku bardzo lubił słuchać moich opowieści o tym, co przeżyłem za Protektoratu, w czasie wojny, kiedy byłem praktykantem w Dobrovicach i dyżurnym ruchu w Kostomlatach koło Nymburka. Wszyscy, którzy słuchali tych moich opowieści, zresztą dość pociesznych, byli nimi zachwyceni.
Choćby tej o zawiadowcy i gołębiach: zawiadowca ma nadzieję, że dostanie awans, ale gdy przyjeżdża jego zwierzchnik, on wychodzi akurat z gołębnika cały w ptasim gównie. Wszyscy - i dyżurny ruchu, i pan zawiadowca - kiedy to usłyszeli, tę opowieść o kimś innym, o zawiadowcy z Dobrovic, po prostu oniemieli z wrażenia. Nagle to do nich dotarło - a co by było, gdyby to im przy trafiło się coś takiego?" - opowiadał pisarz po latach w tomie "Drybling Hidegkutiego, czyli rozmowy z Hrabalem".